07.08.2014, 22:25 | czytano: 3953

Jaka klasa, taka kasa

zdj. Michał Adamowski
Marcin Gortat rozbił bank. Polak w Wizards przez pięć lat gry zarobi 60 mln dolarów brutto. Ta informacja skłoniła nas do tego, by przyjrzeć się zarobkom sportowców. Czy każdy może tyle zarobić?
Oczywiście, jeśli ma talent i poprze go ciężka pracą, a do tego ma sporo szczęścia. W sporcie obowiązuje jedna zasada, że jaka klasa, taka kasa. Klasę musisz wykazać na boisku i to z niego zgarnąć pieniądze.
– Trzeba sporo ćwiczyć, by osiągnąć odpowiedni poziom. Każdy z nas ulepiony jest z tej samej gliny, ma predyspozycje do tego czy innego sportu, ale swojemu talentowi musi poświęcić mnóstwo czasu na siłowni, na boisku. Tylko ciężka praca i wiara w swoje umiejętności pozwoli wam dojść na szczyt – to słowa Gortata do młodzieży podczas campu w Gdańsku.

Wielu sportowców zazdrości tym, którzy dużo zarabiają. To takie polskie. W Polsce duża kasa jest w wielu dyscyplinach, ale nie zawsze adekwatna do umiejętności. Są też kluby, które podpisują z zawodnikami wirtualne kontrakty, a potem się z nich nie wywiązują. Dlatego najprostszym rozwiązaniem jest dostanie się do znanego na zachodzie klubu. Tam można rozwinąć talent i dorobić się. Jak Robert Lewandowski, który jest najlepiej zarabiającym polskim sportowcem w grach zespołowych. Rocznie w Bayernie Monachium będzie inkasował 44 mln złotych. Drugie miejsce na tej liście zajmuje Sebastian Janikowski (Oakland Raiders; futbol amerykański) – 12 mln złotych, a potem Jakub Błaszczykowski (Dortmund) - 11 mln i Wojciech Szczęsny (Arsenal) – 10 mln.

A jakie kwoty zgarniają przedstawiciele innych zespołowych dyscyplin? Tuż za piłkarzami z zarobkami sięgającymi 3 mln złotych za sezon plasuje się Wojciech Wolski, występujący w Torpedo Niżnyj Nowogród (KHL). Ten swojego rzemiosła uczył się za Oceanem. Hokeiści polskiego chowu nie są zatrudniani w wielkich klubach. Skauci jakoś wielkim łukiem omijają polskie lodowiska. Również podczas mistrzostw świata młodzieżowców, żaden nasz rodak nie wpadł im w oko. Trudno, żeby wpadł, gdy spada się do trzeciej światowej ligi. Dlatego kto może ucieka w najmłodszych latach do klubów zagranicznych, by tam pobierać nauki, z nadzieją na wielką karierę. Najczęstszym kierunkiem są Czechy lub Słowacja. Ostatnio często pada nazwisko Alan Łyszczarczyk, który robi furorę w Czechach. To syn Dariusza, byłego hokeisty Podhala. Fachowcy są zadania, że pójdzie w ślady Mariusza Czerkawskiego i zagra w NHL. Tam na razie cicho o Polakach, za to draftowany był Australijczyk i szybko podpisał kontrakt, a w KHL grali już Koreańczycy. W ubiegłym roku szczęścia próbował w Donbasie (KHL) Kacper Guzik, ale ostatecznie wylądował w Tychach.

Najlepiej zarabiającą siatkarką jest Katarzyna Skowrońska Dolata ( Rabita Baku – 2,4 mln), a siatkarzem Bartosz Kurek ( Lube Banca Macerata) 1,4 mln, a więc tyle ile koszykarka Ewelina Kobryn ( UMMC Jekatieringburg/Phoenix Mercury) i piłkarz Ręczny Krzysztof Lijewski. Ten ostatni opłacany jest w Polsce, przez Vive Targi Kielce.
W grach indywidualnych prym wiodą tenisiści ziemni. W 2013 roku najwięcej z kortu podniosła Agnieszka Radwańska – 9,4 mln, a Jerzy Janowicz – 5,4 mln złotych.

To jednak pryszcz, z tym jaką kasę zgarniają sportowcy spoza naszego kraju. Według Forbes…

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
komentarze
NOWY TARG201408.08.2014, 09:37
sa wyniki sa i zarobki :)
tobiasz08.08.2014, 08:44
Niestety to są w każdej dyscyplinie pieniądze przesadzone a czasem wręćz pachnące zwyrodnieniem i przekrętami...
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl