29.09.2014, 18:26 | czytano: 3151

Szachy, samobóje i niespodzianki

Pierwszoplanowa potyczka rozegrana została w Czarnej Górze. Tamtejszy Granit podejmował rabczańskie Wierchy. Oba zespoły poprzedniej kolejce sromotnie poległy.
Porażka jak porażka, każdemu może się przytrafić, ale styl i wynik szokują. Oba zespoły zainkasowały po pięć goli. W Czarnej Górze twierdzą, że wiedzą jaka była przyczyna kiepskiej formy ich podopiecznych. Podobno wesele pochłonęło ich wszystkie siły. Potyczka z rabczanami miała być dowodem, że był to tylko wypadek przy pracy. Wierchy też chciały odbudować swój wizerunek. Trener Ryszard Darlewski twierdził po przegranej z Tylmanową, że był to najsłabszy mecz jego podopiecznych w tym sezonie. Spodziewano się więc zaciętego meczu o przywrócenie twarzy. W końcu spotkały się dwie czołowe drużyny, druga i czwarta w tabeli.
Mecz rozpoczął się z blisko 40 minutowym poślizgiem, gdyż nie dotarli sędziowie z rozgrywanego wcześniej meczu. Sędzia przerwał mecz, gdyż została naruszona jego nietykalność. Sam mecz to typowa walka o punkty. Dużo szachów, ale też przewaga gospodarzy, którzy nie potrafili jej udokumentować bramkami. Za to stracili po samobójczym trafieniu.

- Wynik gorszy niż gra – skomentował Eugeniusz Gogola. – Graliśmy na kontrę, a w końcówce mieliśmy jeszcze trzy „setki”, którymi mogliśmy dobić rywala - powiedział trener Wierchów, Ryszard Darlewski.

W Ludźmierzu lider gościł lipniczan, którzy po początkowych kłopotach, wreszcie wygrali i to z niebyle kim. Babia Góra niespodziewanie rozgromiła Granit. Mecz z liderem miał dać odpowiedź, czy lipniczanie wrócili już na właściwe tory, którymi pędzili wiosną. Czy wygrana z Granitem była słabością rywala, czy odzyskiwaniem formy? Okazuje się, że słabością rywala. Lipniczanie w 12 minut dostali trzy nokautujące ciosy, a potem lider miał gołębie serce i nie chciał dobijać przeciwnika.

Trzecia Lepietnica wybrała się do Zaskala. Skalni to nieobliczalna drużyna. Już w poprzednim debiutanckim sezonie pokazała, że może z możnym wygrać i stracić punkty z teoretycznie słabszym rywalem. Potrafiła wygrywać wysoko i wysoko przegrywać. Zawsze mecze Skalnych dostarczają widzom dużo… bramek. Nie inaczej było tym razem. Rewelacyjny beniaminek musiał zostawić punkty.

Orkan sprawdził dyspozycję piłkarzy z Jordanowa. Team Roberta Możdżenia również gra w kratkę. Ostatnio nie sprostał liderowi u siebie i tracił do niego siedem punktów. Pora było wziąć się w garść i gromadzić punkty. Wzięli się w garść i rozgromili Jordan na ich terenie.
Czekaliśmy czy Tylmanowa potwierdzi z NKP dyspozycję z Rabki. Potwierdziła. Pewnie ograła rezerwy NKP. Kolejne dwie pary tworzyły zespoły zamykające ligowe tabele. Takie konfrontacje często określa się potyczkami o sześć punktów. Zawrat rozbił Gorc, a Bystry uległ Łapszom.

Skalni Zaskale – Lepietnica Klikuszowa 4:1 (1:0)
Bystry Nowe Bystre – KS Łapsze Niżne 0:2 (0:1)
Lubań Tylmanowa – NKP Podhale II Nowy Targ 3:0 (1:0)
Zawrat Bukowina Tatrzańska – Gorc Ochotnica 6:0 (3:0)
Wiatr Ludźmierz – Babia Góra Lipnica Wielka 4:0 (3:0)
Granit Czarna Góra – Wierchy Rabka 0:1 (0:0)
Jordan Jordanów – Orkan Raba Wyżna 1:6 (0:5)

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl