NOWY TARG. - Takie porażki bolą. Zagraliśmy lepiej niż w Krakowie, ale straciliśmy punkty. Doświadczona i mocna drużyny każdy błąd potrafi wykorzystać. Szkoda, bo byliśmy bliscy sprawienia kolejnej niespodzianki – powiedział Marek Ziętara.
- Wróciliśmy z dalekiej podróży – powiedział Damian Słaboń, strzelec zwycięskiego gola. – Podhale gra dobrze i byliśmy przygotowani na ciężką przeprawę. Przegrywaliśmy po dwóch tercjach 1:3 i wiedzieliśmy, że mecz się jeszcze nie skończył. Powiedzieliśmy sobie, że stawiamy wszystko na jedną kartę. Pokazaliśmy charakter. Wygraliśmy ważny mecz. Mam nadzieję, że po tym zwycięstwie podniosą się nasze morale.Taka porażka może boleć. Przecież „szarotki” prowadziły 3:0, a na trzecią tercję wyszły z dwubramkowym prowadzeniem. W niej krakowianie wykorzystali wszystkie starty krążka przeciwnika we własnej tercji. To co uchodziło płazem „szarotkom” w pierwszej tercji, w ostatniej odsłonie je pogrążyło. - Mieliśmy komfortową sytuację. Niepotrzebnie straciliśmy pierwszego gola i zaczęło się nasze nieszczęście – twierdzi strzelec pierwszego gola, Piotr Kmiecik. - Zrobiliśmy błąd taktyczny, że nie zagraliśmy na trzy formacje. Cracovia po strzeleniu kontaktowego gola wróciła do gry i dostała wiatr w żagle. Martwi mnie, że gramy mecze na styku i nie „umiemy” uciułać punktów. Uważam, że mecz był na wysokim poziomie, bardzo szybki.
- Pierwsza tercja dobra w naszym wykonaniu, ale za dużo było kombinacji, a mało strzałów – analizuje Rudolf Rohaczek. - W drugiej Podhale było lepsze. Przed trzecią tercją powiedziałem chłopakom, że jak nie będą strzelać, to nie wygrają - skomentował Rudolf Rohaczek.
– Uczulałem zawodników przed trzecią tercją, że przeciwnik nie ma nic do stracenia i rzuci się na nas – powiedział Marek Ziętara. - Mieliśmy przetrzymać pierwsze minuty, by mieć komfort w końcówce. Druga szybko stracona bramka dodała skrzydeł Cracovii. Mecz się wyrównał, a my popełniliśmy kolejne błędy. Musimy wyciągnąć wnioski. Nikt nie powiedział, że będziemy wszystko wygrywać. Szkoda, że tak licznej publiczności nie potrafiliśmy sprawić radości. Obiecuję, że w kolejnych meczach będziemy walczyć na sto procent.
Stefan Leśniowski
zdj. Michał Adamowski
A co do meczu : pierwsze wygrane wznowienie i bramka na nasza korzysc. Niestety generalnie przegrywamy "buliki" A te zabawy za bramka przynasza korzysci przeciwnikom. Fatalne rozgrywanie zamka w przewadze.