12.10.2018, 21:00 | czytano: 2247

Hokej: PHL: Zagrali dla trenera i siebie

AKTUALIZACJA (zdjęcia) - Lubię grać w meczach, w których mam dużo pracy. Myślę, że dałem radę po powrocie. Nie możemy cieszyć się z porażek z GKS Tychy czy Tauronem GKS Katowice, ale równe spotkania z takimi rywalami na pewno dają powody do optymizmu - powiedział portalowi trojmiasto.pl Tomasz Witkowski, który po chorobie wrócił między słupki Automatyki.
- To mecz, który na pewno będzie miał smaczek dla naszego trenera, ale i dla nas. Mecze z Podhalem są zawsze zacięte, nasi kibice mają z nimi „sztamę”, ale nastawiamy się na ciężki bój. Postaramy się, aby komplet punktów został w Gdańsku - zapewniał „Witek” i on oraz jego koledzy dotrzymali słowa. W Gdańsku maja powody do zadowolenia, podobnie jak Marek Ziętara. W końcu jego taktyka okazała się skuteczniejsza. Podhale nie mogło rozwinąć skrzydeł, próbowało indywidualnych akcji, a to było woda na młyn hokeistów znad morza. Do tego zmuszali górali do popełniania błędów w swojej tercji. Z tego tworzyły się groźne akcje pod bramką Odrobnego.
Pierwsza odsłona dla gospodarzy, którzy z pasją atakowali bramkę Odrobnego i gdyby nie jego świetne interwencje, to… Goście jemu zawdzięczają, że na pierwszą przerwę schodzili bez straty gola. Sami też go nie zdobyli, ale mieli problemy z przedostaniem się do tercji gdańszczan. Ich akcje nie miały tempa, były rwane, a indywidualne popisy rozbijane były jeszcze przed niebieską strefy atakującej. A jeśli już nie to w samej tercji. Jedynie dwa strzały - Neupauera i Dziubińskiego - w pierwszych minutach odsłony dotarły do Witkowskiego, ale nie były na tyle mocne i precyzyjne, by go zaskoczyć. To było stanowczo za mało. Najbardziej jednak irytujące były straty krążka w swojej tercji, po których robiło się gorąco pod bramką Odrobnego.

39 sekund przed końcem pierwszej tercji na ławkę kar powędrował Marzec. Przed góralami pojawiała się szansa na otwarcie wyniku, ale zamiast zamka, sami sprokurowali sytuację pod własną bramkę. Rożkow z prezentu nie skorzystał. Podobnie jak chwilę później Steber, który przegrał pojedynek oko w oko z nowotarskim golkiperem. W odpowiedzi Michalski nie dał rady pokonać Witkowskiego. Nie okazje, nie wrażenia artystyczne są punktowane w hokeju, a to co wpadnie do sieci. Jedna kontra, błąd w Witkowskiego wystarczył, by Podhale objęło prowadzenie. Sammalamaa uderzył z wysokości bulika kompletnie zaskakując bramkarza. Górale długo nie cieszyli się prowadzeniem. Wiecznie Odrobny nie będzie ratował skórę obrońcom, po ich błędach. Tak też się stało 69 sekund później. Polodna beztrosko sobie stał pod bramką Podhala i zebrał krążek w zamieszaniu podbramkowym i uszczęśliwił miejscowych fanów. Końcówka odsłony, to oblężenie bramki Odrobnego, który po jednym ze strzałów ucierpiał i leżał długo na tafli. Druga część meczu chaotyczna, dużo walki, niekoniecznie ładnej dla oka.

Początek trzeciej tercji nijaki. Zacięta walka bez konkretnych sytuacji. Zmieniło się to w 50 minucie. Kiedy Wielkiewicz powędrował na ławkę kar, gdańszczanie założyli skuteczny zamek, który po 22 sekundach przyniósł im bramkową zdobycz. 4 minuty przed końcem tercji Podhale grało w przewadze i… popełniło błąd na niebieskiej atakującej. Urwał się Marzec i przez 2/3 lodowiska jechał sam na bramkę Odrobnego, miał krążek meczowy i posłał go nad bramką.

Końcówkę meczu gdańscy kibice oglądali na stojąco, bo emocji było sporo. 105 sekund przed syreną z bramki zjechał Odrobny. Podhale nacierało w szóstkę, a 77 sekund przed końcem jeden z gospodarzy powędrował na ławkę kar za wystrzelenie krążka w trybuny. Gdańszczanie z ogromną determinacją bronili dostępu do własnej bramki i dowieźli jednobramkową przewagę do końcowej syreny.

Automatyk Gdańsk - Tatryski Podhale Nowy Targ 2:1 (0:0, 1:1, 1:0)
0:1 Sammalamaa - Dziubiński - Guzik (30:35)
1:1 Polodna - Aleksiuk - Steber (31:44)
2:1 Stasiewicz - Vitek - Rożkow (50:08 w przewadze)
Automatyka: Witkowski; Aleksiuk - Maly, Tieslukiewicz - Dolny, Kantor - Pastryk, Lehmann - Nowak; Steber - Polodna - Danieluk, Vitek - Rożkow - Stasiewicz, Strużyk - Pesta - Marzec, Rompkowski - Smal - Szczerbakow. Trener Marek ZIĘTARA.
Podhale: Odrobny; Wajda - Tolvanen, Jaśkiewicz - Moksunen, Dutka -K. Kapica; Michalski - Dziubiński - Liikanen, Neupauer - Zapała -Guzik, Siuty - Koski- Sammalmaa, Wielkiewicz - Różański - Worwa. Trener Tomek VALTONEN.
Stefan Leśniowski; zdjęcia Łukasz Razowski

 

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
komentarze
tomek13.10.2018, 13:40
P.nowy prezesie jak długo bedzie Pan tolerował emeryta Zapałę ,super zwroty Dutka i Wajda oraz pałe Wielkiewicza ,opamieta się Pan jak braknie sponsorów i kibiców na hali
Kuba13.10.2018, 09:59
Coraz lepiej gwiazdeczki :)
Znowu na tarczy, gratulacje!
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl