Uczniowie gimnazjum nareszcie doczekali, wyczekiwanej od września, wycieczki do słonecznych już o tej porze roku Włoch.
Sprzed szkoły wyjechaliśmy o godzinie 23:00 we wtorek, 26.04.2016 r. Do Lazise, miejsca naszego zakwaterowania dotarliśmy na godzinę 14:30, a więc jechaliśmy prawie 15 godzin! Ale co to była za podróż. Wyjechaliśmy z pochmurnej wówczas Polski, z myślą o słonecznej Italii. Po drodze, zaskoczyły nas Alpy, które są bardzo nieprzewidywalne, zaczął padać deszcz, potem śnieg. Martwiliśmy się, że nasze marzenia o słonecznej Italii właśnie się kończą. Na szczęście kiedy wyjechaliśmy z górskiego pasma włoskiej autostrady, przez chmury zaczęło przebijać włoskie słońce. Kiedy dotarliśmy do Lazise, miejsca naszego zakwaterowania, temperatura sięgała 18 stopni. Niektórzy odważni zdecydowali się na kąpiel w basenie..
W czwartek udaliśmy się do Werony, śladem Romea i Julii. Odwiedziliśmy Tomba di Giulietta, czyli grób Julii, Casa di Giulietta, czyli dom Julii. Stanęliśmy na jakże słynnym balkonie w domu Julii.
W Weronie udało nam się obejrzeć amfiteatr Arenę z I wieku n.e., Muzeum Fresków, Torre del Gardello i XIV-wieczną wieżę, z której mieliśmy widok na całą Weronę. Przechodziliśmy również, obok wieży Torre Pentagona oraz mostem Ponte Pietro.
W Weronie mieliśmy czas wolny. Dziewczyny robiły zakupy w werońskich butikach…
W piątek cała grupa udała się do największego parku rozrywki w okolicy, tj. Gardalandu, w którym spędziliśmy cały dzień. Największą atrakcją były rollercoastery, których w Gardalandzie było kilka. Odważni uczniowie, korzystali z tej atrakcji kilkakrotnie.
Dla osób, które wolą atrakcje o mniejszym stopniu adrenaliny, były do dyspozycji: spływy łódką, tratwą lub pontonami, kino 4D, karuzele, westernowe miasteczko, statek piracki, dom na drzewie, pociąg, gra wideo z ruchomymi fotelami, wulkan, spodek kosmiczny, z którego mieliśmy widok na całe jezioro Garda oraz wiele innych atrakcji.
Po całym dniu w parku rozrywki, wszyscy byli bardzo zmęczeni, ale też bardzo zadowoleni.
Sobota była zaplanowana na Wenecję. Do Wenecji wjechaliśmy mostem i zaparkowaliśmy autobus na Tronchetto, z którego przesiedliśmy się do prywatnej łódki. Łódka dopływała aż do Placu świętego Marka, więc po ok. 30 minutowym rejsie byliśmy w samym sercu Wenecji.
Bazylika świętego Marka jest bardzo mrocznym miejscem, ale chętnie odwiedzanym przez turystów. Aby do niej wejść, musieliśmy czekać w ok. 20 minutowej kolejce. Mroczna Bazylika skojarzyła się nam ze znaną serią książek autorki Stephanie Miller pt. „Zmierzch”. Akcja drugiej część powieści, toczyła się właśnie w Wenecji.
W Wenecji udało nam się pospacerować wąskimi, ale jakże pięknymi uliczkami. Przeszliśmy również najbogatszą uliczką Wenecji, na której znajdują się markowe sklepy z ubraniami, kosmetykami, biżuterią, itp. Dotarliśmy też do Mostu Rialto, gdzie zrobiliśmy sobie przerwę obiadową. Chcieliśmy jeszcze wejść na wieżę, tj. Dzwonnicę św. Marka w Wenecji, niestety kolejka do niej, zniechęciła całą grupę. Na godzinę 17:00 mieliśmy zarezerwowane 3 łódki, tzw. taxi, które miały nas przewieźć Kanałem Grande. Podzieliliśmy się na trzy grupy i w trzech łódkach zwiedzaliśmy Wenecję od wodnej strony. To chyba była największa z atrakcji tego dnia!
Płynęliśmy ok. 30 minut, ruchem wodnym Wenecji, podziwiając po swojej prawej oraz lewej stronie przepiękne budowle: bazyliki, kościoły, kasyna oraz przepiękne weneckie kamieniczki. Taxi dowiozło nas do Tronchetto, gdzie czekał na nas autobus.
Z Wenecji wyruszyliśmy w podróż powrotną do domu. Po drodze, zatrzymaliśmy się na włoską kolację, czyli makaron. Kosztowaliśmy Linguine al Pesto oraz Fusilli Bolognese, tj. spaghetti. Było smaczne!
Po kolacji udaliśmy się w kierunku Polski. Do Nowego Targu dotarliśmy w niedzielę na godzinę 7:30.
źródło: szkoła