04.03.2024, 11:01 | czytano: 767

Szkoła Orląt otworem przed kadetami i... urok Kazimierza Dolnego (zdjęcia)

arch. szkoły
NOWY TARG. Tym razem droga kadetów wiodła do Dęblina. Dzień Otwarty w dęblińskiej Lotniczej Akademii Wojskowej (LAW) był wspaniałą okazją do poznania historii polskich sił powietrznych orz dziejów i codzienności legendarnej „Szkoły Orląt".
Nim jednak mundurowa młodzież dotarła w docelowe miejsce, w asyście przewodnika zwiedzała urokliwe, stare, pełne zabytków miasto – Kazimierz Dolny nad Wisłą, począwszy od Rynku i okolicznych zabudowań, kościoła, muzeum koguta. Niezapomnianych wrażeń dostarczyło wejście na Górę Trzech Krzyży, skąd rozpościera się panorama Kazimierza i okolic.
Zupełnie inne emocje czekały kadetów następnego dnia. Gdy tylko zameldowali się w biurze przepustek LAW, do ich grupy dołączył podchorąży Tomek (student LAW), który był przewodnikiem wojskowej po uczelni. Atrakcji było co niemiara: pokaz różnego rodzaju symulatorów lotu i skoków spadochronowych, urządzenia treningowe do nauki katapultowania itd. Inne urządzenia to symulator przeciwlotniczych zestawów rakietowych, symulator obsługi przedlotowej, symulator Kontroli Ruchu Lotniczego, symulator dezorientacji przestrzennej, tunel aerodynamiczny i dużo więcej przyrządów niezbędnych do prawidłowego wyszkolenia pilotów - zarówno samolotów odrzutowych, śmigłowców, jak i maszyn transportowych.

Przy każdym z tych urządzeń czuwali podchorążowie, którzy wyczerpująco opowiadali i odpowiadali na pytania kadetów. A tych pytań była cała masa. Oczywiście nie mogło braknąć pytań związanych z rekrutacją do Lotniczej Akademii Wojskowej. Podchorążowie bardzo chętnie opowiadali o swojej drodze, jaką przeszli od podjęcia decyzji o aplikowaniu do LAW, aż do chwili, kiedy zostali podchorążymi. A kadetom nasuwało się jedno pytanie: „czy mógłbym ewentualnie zostać podchorążym LAW".

Na tym ciekawy i obfity program dnia bynajmniej się nie kończył. Po opuszczeniu murów uczelni młodzież udała się do Muzeum Sił Powietrznych, oglądając tam kolejne eksponaty samolotów wojskowych, trenażerów, symulatorów i innych urządzeń, które dawniej lub całkiem niedawno wykorzystywano w lotnictwie wojskowym. Przewodnik zaciekawiał kadetów historiami konkretnych eksponatów i opowieściami o sukcesach polskich pilotów.

Kiedy przewodnik zaczął opowieść o polskich pilotach biorących udział w Bitwie o Anglię podczas II wojny światowej, kadeci anonsowali mu z przyjemnością, że w ich Szkole jest sala z dużą ilością zdjęć pilotów Dywizjonu 303. To był sygnał, by przewodnik na dłużej zatrzymał się przy pamiątkach związanych właśnie tym Dywizjonem. Kadeci chłonęli każdą informację o bohaterskich pilotach - zarówno o ich podniebnych wyczynach, jak i życiu prywatnym.

O takich przeżyciach i tylu atrakcjach kadeci jeszcze długo czas rozmawiali w drodze powrotnej do Nowego Targu, a niektórzy zapewne nadal rozważali w myślach, czy mogliby swoje dalsze życie związać z polskim lotnictwem wojskowym.

źródło: szkoła
Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl