Nowa dwupasmówka do Nowego Targu może zostać oddana do użytku już na przełomie sierpnia i września, a nie dopiero w października, jak wcześniej planowano. Do tego czasu droga ma być gotowa, ale bez węzła Klikuszowa, który pozostanie zamknięty. Taka informacja - choć bez deklaracji - pojawiła się w rozmowach z wykonawcą i przedstawicielami GDDKiA podczas dzisiejszego spotkania z dziennikarzami na budowie drogi.
Na trasie nowej dwupasmówki, na odcinku 14,4 km, położono już ostatnią, trzecią warstwę asfaltu. Cała droga będzie miała 16,1 km. Inwestycja jest zaawansowana w 92 proc., a trasa w wielu miejscach – szczególnie między Obidową a Nowym Targiem – wydaje się prawie gotowa. - Takie spostrzeżenia i opinie pojawiają się często w mediach. Jednak położenie ostatniej warstwy asfaltu nie oznacza jeszcze, że droga może być udostępniona kierowcom - mówi ostrożnie Kacper Michna z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Krakowie. - Najwięcej pracy pozostało nam do zrobienia w okolicy Rdzawki, gdzie w okolicy 270-metrowego wiaduktu budujemy ostatnie nasypy. Trzeba też przygotować połączenie zachodnich jezdni nowej i dotychczasowej trasy – dodaje.Wbrew powtarzanym gdzieniegdzie opiniom, droga między Rdzawką a Nowym Targiem nie będzie drogą ekspresową. Obowiązywać na nim będzie niższa dopuszczalna maksymalna prędkość (w zależności od odcinka, najwyższa to 100 km/h), przy nowej trasie powstaną przystanki autobusowe, a obok węzłów powstaną też wjazdy i zjazdy na drogę poza węzłami - w Rdzawce i Klikuszowej.
Między Rdzawką a Nowym Targiem powstało 27 obiektów inżynierskich – mostów, wiaduktów i estakad. Zajmują one jednak aż jedną czwartą trasy. Na nowej zakopiance jest 12 wiaduktów i estakad, z których każdy ma długość ponad 100 m. Najdłuższy obiekt powstał w Lasku. Ma 687 m długości, a jezdnia biegnie na nim nawet 24 m nad ziemią. Druga pod tym względem konstrukcja ma 527 m i przebiega nad rzeką Czarny Dunajec i ul. Ludźmierską w Nowym Targu.
W okolicy węzła Obidowa trasa przebiega na wysokości 800 m n.p.m. Dziś jest to najwyżej położona budowa drogi krajowej w Polsce. Po oddaniu nowej zakopianki kierowcom będzie to jedna z najwyżej położonych dróg zarządzanych przez GDDKiA w woj. małopolskim. Wyżej są jedynie DK49 w Jurgowie (przed granicą ze Słowacją trasa prowadzi nawet 870 m n.p.m.) oraz końcowy fragment DK47 w Zakopanem (ul. Kasprowicza przed rondem Andrzeja Chramca, 810 m n.p.m.).
W Rdzawce droga rozpoczyna się na wysokości 680 m n.p.m. i biegnie wzdłuż dzisiejszej DK47 do węzła Obidowa, gdzie sięga wspomnianych już 800 m. Następnie stopniowo opada, by w okolicy Lasku i węzła Klikuszowa osiągnąć ponownie poziom 680 m. Od tego miejsca biegnie już w dół do Kotliny Nowotarskiej. W okolicy mostu na Czarnym Dunajcu teren jest położony 580 m n.p.m., a więc ponad 200 metrów niżej niż najwyższy punkt trasy.
- Budując nową zakopiankę, musieliśmy wykopać ok. 1,8 mln m³ ziemi, która została następnie wykorzystana do budowy nasypów i skarp. Znaczna część wykopów była w północnej części budowy, a dodatkowej ziemi potrzebowaliśmy przede wszystkim na terenie Nowego Targu. Dlatego też prace ziemne na tej inwestycji związane były z koniecznością przewozu dużych ilości gruntu na znaczne odległości. Średnio każda ciężarówka przemierzała 8 km. Żeby przewieźć tylko tę wykopaną ziemię musieliśmy przejechać ok. 1,4 mln km – opowiada Kacper Michna.
Na węzłach Klikuszowa i Nowy Targ przygotowywane jest oświetlenie. Na węźle Klikuszowa do zrobienia pozostaną jeszcze prace związane z połączeniem jej ze starą zakopianką, które przeprowadzone zostaną dopiero po otwarciu nowej trasy. To ze względu na ukształtowanie terenu i konieczność zamknięcia w sąsiedztwie węzła starej zakopianki - stanie się to jednak dopiero po otwarciu nowej drogi.
Inwestycja jest realizowana ze środków budżetu państwa. Wartość kontraktu to prawie 995 mln zł.
Źródło: GDDKiA, r/