19.08.2024, 09:49 | czytano: 4287

"Nowotarżanie śpiewają Osiecką" - doskonały koncert na zakończenie Jarmarku Podhalańskiego z finałem w strugach deszczu (zdjęcia)

Fot. Maciej Gębacz
NOWY TARG. „Trzeba mi wielkiej wody” - śpiewali wspólnie, na finał, nowotarscy artyści, podczas gdy wielka woda faktycznie lała się na zgromadzoną przed sceną publiczność. Ta jednak ulewy się nie przestraszyła, wołając o bisy i bawiąc się dalej w strugach deszczu przy „Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma”, w wykonaniu Beaty Buszki.
Koncert „Nowotarżanie śpiewają Osiecką” na zakończenie 22. Jarmarku Podhalańskiego był strzałem w dziesiątkę. Nie była to wprawdzie nowość, gdyż projekt autorstwa byłego dyrektora Miejskiego Centrum Kultury, Andrzeja Lichosyta, był już w marcu prezentowany podczas 50-lecia MCK, ale właśnie po ówczesnym jego odbiorze organizatorzy wiedzieli już, że trzeba go powtórzyć dla szerokiej publiczności. A cóż innego, jak nie sztandarowa miejska impreza, byłoby ku temu lepszą okazją?
I choć nad Nowym Targiem od popołudnia gromadziły się w niedzielę ciemne chmury, a na dodatek problemy techniczne sprawiły, że kulturalny program ostatniego dnia Jarmarku Podhalańskiego przesunął się o prawie godzinę, na ten koncert czekali wszyscy. I nie zawiedli się.

Nie sposób wymienić wszystkich wykonywanych przez nowotarskich artystów piosenek Osieckiej, można jednak śmiało powiedzieć, że w 1,5-godzinnym programie nie było chyba żadnej, publiczności nieznanej. „Małgośka”, „Niech żyje bal”, „Uciekaj moje serce”, „Lata w Portofino”, „Okularnicy”, „To był maj”, „Sing sing”, „Zielono mi”, czy piękny „Walc Barbary” z „Nocy i dni” to zaledwie niewielka część tego, co popłynęło ze sceny przed Ratuszem.

Na scenie zaś - w towarzystwie świetnej Silesian Art Collective pod dyrekcją Mateusza Walacha - ci, których nowotarżanie dobrze znają i lubią: Beata Buszko, Magda Bałajewicz, czyli Mag Balay, KLIW, Magda Panek, Malwina Łaś, Justyna Pustówka, Ali Al Ani, Andrzej Lichosyt i Wiktoria Węgrzyn-Lichosyt. Ta ostatnia w podwójnej roli - wokalistki i świetnie prowadzącej koncert, jak zawsze doskonale czująca scenę, a tym razem również niezwykle ciekawie opowiadająca o jego bohaterce - poetce, reżyserce, felietonistce, dziennikarce, dramatopisarce, pisarce i - przede wszystkim - autorce ponad 2 tysięcy tekstów piosenek.

22. Jarmark Podhalański w strugach deszczu przeszedł do historii. Był taki, jaki być powinien, a co najważniejsze - zróżnicowany pod kątem muzycznym i zaspokajający gusta każdego pokolenia.

Piotr Dobosz
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Maria23.08.2024, 13:51
Mój Skarb, moje życie śpiewało na scenie. Andrzejek mój Kochany. Wzruszyłam się. Czekam na kolejny i kolejny raz
Poinformowany22.08.2024, 15:34
do Szatynka: Julia Jarząbek miała w tym dniu swój recital...chyba została wyróżniona spośród wszystkich. Nie można być wszędzie.
Basia21.08.2024, 19:35
Ona tez z gimnazjum1
szatynka21.08.2024, 15:12
Czemu Maestro Andrzej nie zaprosił do współpracy w tym koncercie utalentowanej nowotarżanki Juli Jarząbek? Bo nie koleżanka, bo nie rodzina?
Alinka20.08.2024, 18:07
Brawo Gimnazjum nr 1
spostrzegawczy20.08.2024, 12:59
Robienie prywatnej imprezy bo jakaś tam radna ma urodziny czy imieniny to żenada. Ale tutaj liczy się tylko lans, lans, lans i gremialne 100 lat nie wiadomo z jakiej to przyczyny?
Krysia20.08.2024, 12:55
No i to niestety prawda, żenujący widok /.../ . Wydział promocji porażka, za grosz wyczucia w kwestii ubioru. A do tego te zdjęcia z gwiazdami na prywatnych profilach FB. Ok mogą więcej ale czemu za nasze pieniądze.
Ruda20.08.2024, 11:25
Artyści promowali miasto w którym żyją i są z niego dumni a pik powinien się cieszyć że dołożyli dużo starań żeby miasto za nich się nie wstydziło
Najlepiej pisać i komentować nic od siebie nie dając zapraszam za rok na scenę
nimfa20.08.2024, 11:02
Projekt autorstwa byłego dyrektora Miejskiego Centrum Kultury Andrzeja Lichosyta?/.../ Chyba aranżer jest smutny jak to czyta
pik20.08.2024, 10:58
Dziewczyny promują, lecz nie Miasto tylko swoje kreacje i paznokcie na scenie i fb
?19.08.2024, 10:29
Było przyzwoicie, moim zdaniem paniusie z wydziału promocji UM, powinny popracować nad promocją miasta, a nie samych siebie!
Bo promocja leży i kwiczy, a one się pięknią i wdzięczą. Na takiej imprezie powinny biegać i doglądać czy wystawcą czegoś nie brakuje, a nie uczestniczyć w zamkniętej imprezie za barierkami przy ratuszu. I jak wyraźnie widać było prywatna impreza przyjaciół Grzesia. Motłoch odgrodzony, a oni tańce i swawole w ratuszu.
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl