NOWY TARG. Zaskoczenia nie kryje nadzór budowlany, o planach rozbiórki nic nie wie także starostwo. Tymczasem po tym jak wczoraj robotnicy zdjęli pokrycie dachu, teraz zdejmują krokwie.
Rozbiórka oznacza ulgę dla przechodniów i tych, którzy cenią sobie estetykę miasta. Waląca się rudera przy głównej ulicy miasta nie przynosi Nowemu Targowi splendoru. Tymczasem dotychczasowe działania podejmowane w tym kierunku nie dawały żadnych efektów poza kolejnymi cegłami pękającego muru zsypującymi się na zagrodzony chodnik.- Starosta nie otrzymał takiego zgłoszenia jak i nie udzielał pozwolenia na rozbiórkę. Nie działaliśmy jako organ z tym zakresie. My nie działamy w trybie nakazowym tylko na wniosek., Jeśli właściciel zwróciłby się do nas o pozwolenie na rozbiórkę obiektu to wówczas rozpoznawalibyśmy taki wniosek. Nie działamy z urzędu w takich sprawach. U nas nie ma takiej sprawy, sprawdzaliśmy w rejestrach - nie ma takiego wniosku. - O dachu nic nie wiem. Myśmy wydali postanowienie o wykonaniu zastępczym w kwestii zabezpieczenia budynku przez obudowanie go jak należy, by nikomu nic się nie stało - nie kryje zaskoczenia Gabriela Przystał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zapytana przez nas o toczące się prace.
Jak widać na filmie, nie wydaje się, by prace zmierzały do zabezpieczenia, ale raczej rozbiórki kontrowersyjnego budynku.
Przypomnijmy, że problem z pustostanem istnieje od lat. Początkowo biznesmen wykorzystywał dwa stare domy naprzeciw wylotu ul. Królowej Jadwigi jako stelaż dla wielkiego bilbordu reklamujący produkty z jego sklepu. Gdy nadzór budowlany zaczął dopatrywać się nieprawidłowości, a urząd miasta zgodnie z uchwałą krajobrazowa zaczął naliczać opłaty, w końcu reklama zniknęła odsłaniając szpetną ruderę. Ta początkowo miała zdjęty dach co powodowało dalszą destrukcję i tak już zniszczonego obiektu. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego naciskał, nakładał kary, ale jedynym co się zmieniło w otoczeniu to zamknięcie chodnika, by przypadkowemu przechodniowi coś nie spadło na głowę.
fi/