NOWY TARG. Kolejną dyskusję na temat nieestetycznego wyglądu kawiarenek stojących na głównym placu w Mieście rozpoczął Jan Łapsa. - Chodzi mi o te dwa budynki na Rynku i to ich pokrycie dachowe. Mycie tego jest kosztowne, a i tak nigdy to już białe nie będzie - mówił radny.
- Trzeba może wziąć piłę motorową i te konstrukcje pociąć. Albo o nie zadbać, docieplić, doprowadzić odwodnienie. Jak to wygląda? Przecież te budynki są w centrum Miasta - dodał Jan Łapsa. Z kolei wiceburmistrz Nowego Targu przekonywała radnych z Komisji Finansów, Gospodarki Komunalnej i Rozwoju, że pomysł zainwestowania miejskich pieniędzy w budowę obiektów gastronomicznych był świetnym rozwiązaniem. - Ta inwestycja zwróci się nam po pięciu latach - obliczyła.
- Ta plandeka to materiał faktycznie nietrwały i po dwóch latach nadaje się do wymiany. Nikt nie wiedział, że trzeba będzie robić nowe pokrycie. To wydatek rzędu 7 tys. zł. na jeden budynek - mówiła Joanna Iskrzyńska-Steg.
- Ja tylko przypomnę, że Miasto wcześniej miało miesięcznie dochód z działalności tam dwóch lokali - w wysokości 30 tysięcy zł i to bez własnych nakładów. A co do tych obecnych konstrukcji, to co to za budynek, w którym co dwa lata trzeba zmieniać dach? Kto o tym zdecydował? Takie było założenie? - pytał radny Andrzej Rajski.
s/ na zdjęciu jedna z kawiarenek tuż przed otwarciem