NOWY TARG. Gościem na poniedziałkowej sesji Rady Miasta był poseł Arkadiusz Mularczyk. Kandydata do PE radni pytali m.in. o rozwój sieci drogowych, inwestycje turystyczne, technologię 4G, rozwój małych lotnisk, czy kiepski węgiel ze Wschodu. Nie zabrakło pytania o szkolnictwo.
- Pozwoliłem sobie do państwa przyjechać, bo nie ukrywam, że jesteśmy przed ważnymi wyborami do Europarlamentu. Pełna współpraca na szczeblach: od sołtysa, poprzez radny ego, wójta, burmistrza do posła PE jest niezwykle ważna. Taka synergia na rzecz wspólnego działania dla naszej ojczyzny i naszych "małych ojczyzn". Bardzo ważne jest, byśmy mieli świadomość możliwości rozwoju. Dużym wyzwaniem jest sprawa połączeń drogowych i komunikacyjnych - to jest ważne i dla Podhala i dla Sądecczyzny. To wielkie wyzwanie dla nas wszystkich: samorządowców i polityków, by zaplanować i widzieć w perspektywie rozwój naszego kraju. Przed nami - wielkie inwestycje. Całe Podhale - czeka na zakopiankę. Są przeznaczane środki na drogi, ale ruch jest tak duży, że nie nadążamy z budową połączeń drogowych. Musimy widzieć rozwój naszego regonu poprzez rozwój komunikacji naszego regionu, a na to będą potrzebne środki unijne, wsparcie UE i potrzebni będą ludzie, którzy będą za tym środkami lobbować - mówił do radnych poseł, kandydujący w tegorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jako pierwsza pytanie politykowi zadała Stefania Iłęda-Drąg, która chciała wiedzieć "jakie były pana posła poglądy w momencie przystąpienia Polski do UE, a jakie są teraz". W odpowiedzi usłyszała: - Z chwilą przystąpienia Polski do UE wszyscy liczyliśmy z wielką nadzieją, że te prezentowane wtedy hasła o wolnym rynku, przepływie ludzi i towarów, wolności będą dla nas dobre. Dzisiaj widzimy, że w dużej mierze Polska otworzyła się na konkurencję z Zachodu, wiele firm tu przyjechało i oczywiście podniosły poziom usług, ale także ograniczyły polskie firmy. Wejście do Unii dało nam wiele dobrego, ale i doprowadziło do upadku polskich firm, poczyniło spustoszenie w polskiej gospodarce. Bartłomiej Garbacz zwrócił parlamentarzyście uwagę, że ten mówiąc o rozwoju sieci dróg skupił się na zakopiance, tymczasem Nowy Targ zainteresowany jest nie tylko węzłem "południowym", ale i "wschodnim". - Kierunek na wschód został w planach pominięty. Ruch samochodowy w stronę Szczawnicy będzie wyprowadzony na drogi powiatowe i gminne. Proszę się przyjrzeć temu projektowi, by te rozwiązania nie były uciążliwe dla mieszkańców. Możemy liczyć na pana wsparcie przy 'wyprowadzaniu" ruchu samochodowego poza Nowy Targ? - pytał radny.
Arkadiusz Mularczyk obiecał doprowadzić do spotkania samorządowców z inżynierami i inwestorem.
Michał Glonek zwrócił uwagę, że nie ma obecnie "żadnych konkretnych rozwiązań legislacyjnych ułatwiających realizację inwestycji turystycznych". - Martwi nas przyszłość, bo dziś różnego rodzaju spekulanci są w stanie zablokować działalność ośrodków turystycznych. Mamy restrykcyjne zapisy dotyczące warunków środowiskowych i boimy się, że w najbliżej przyszłości konkurencja postawi nas w takiej sytuacji, że będziemy się musieli wycofywać i nasza działalność turystyczna będzie się kurczyć - zauważył radny.
- Jest wiele regulacji, które uniemożliwiają rozwój: to Natura 2000, czy zapisy dotyczące parków krajobrazowych. Nie mam wątpliwości, że są środowiska, które chcą uniemożliwić rozwój i inwestycje, które "szkodzą żabkom, czy rysiom". Są grupy i środowiska - bardzo wpływowe, które oddziałują na urzędników. Bo urzędnicy się boją działaczy środowiskowych boją się artykułów w mediach. Apelowałbym, żebyście państwo jako Rada Miasta przygotowali apel do premiera i zwrócili uwagę na te kłopoty, że potrzebny jest cały łańcuszek pozwoleń i zgód na inwestycje, że to jest zbyt skomplikowane. Ja w miarę swoich możliwości i kompetencji takie zapytanie poselskie też złożę - obiecał Arkadiusz Mularczyk.
Na pytanie Jacentego Rajskiego "dlaczego nasz rząd utrzymuje z Rosją umowę na dostawy węgla złej jakości i czy nie jest najwyższy czas, by te umowy rozwiązać", poseł zastrzegł, że nie zna szczegółów umowy. Przeprosił, że nie może od razu odpowiedzieć. Podobnie było w przypadku dociekań Marka Fryźlewicza, który chciał wiedzieć, czy Polska jest gotowa na sieć telekomunikacji 5G. - Korea Południowa wprowadziła tę sieć. Czy są warunki by w Polsce też mogło to zaistnieć? Czy ta rewolucja u nas zaistnieje? Czy rząd o tym myśli?
O opinię na temat sytuacji w szkolnictwie poprosił gościa - Leszek Pustówka.
- Generalnie uważam, że nie jest dobra sytuacja, gdy prowadzi się z rządem negocjacje przystawiając pistolet do skroni - mówiąc, że nie będzie egzaminów. Tak nie powinno być. Jeśli ktoś jest nauczycielem oddanym, nie może zostawić dziecka w takim stresie, że nie pójdzie z nim na egzamin. Moja żona jest nauczycielką i moi rodzice także. Wiem, że nie zarabiają wiele. Ale musimy podwyżki połączyć z efektywnością nauczania. Dzisiaj dziecko wraca ze szkoły i idzie na korepetycje z rożnych przedmiotów. Coś jest wiec "nie tak" z tym nauczaniem. To musi być wszystko połączone ze zmianą systemu kształcenia. Bo jeśli ma to być tak, że nauczyciele dostaną podwyżki i nic się nie zmieni, to ja nie jestem za tym. Musi się zmienić efektywność nauczania. Dziś pierwszy dzień strajku nauczycieli. To jest szantażowanie. To jest stres ze względu na egzaminy. Po co dzieciom dostarczać takiego stresu, że nie wiedzą w której sali będą egzaminy, z którym nauczycielem. Żeby było jasne: uważam, że nauczyciele powinni więcej zarabiać, ale ten strajk to jest "granie dziećmi" - podsumował Arkadiusz Mularczyk.
s/
Jeżeli dla ciebie jest "kolegą" pan Proksa to gratuluję