NOWY TARG. Lekarze z oddziału ginekologiczno-położniczego złożyli wypowiedzenia z pracy i domagają się podwyżek zarobków. Dyrekcja szpitala nie chce przystać na zbyt wysokie, jak uważa dyrektor Marek Wierzba (na zdjęciu), żądania lekarzy. Negocjacje trwają, a stawką jest los oddziału, który bez lekarzy nie może działać.
Wszystko ma rozstrzygnąć się w przyszłym tygodniu, kiedy to złożone w czerwcu wypowiedzenia wejdą w życie. Dyrektor Wierzba mówi, że chodzi tak naprawdę o trzech lekarzy. Pozostali mają wycofać wypowiedzenia, jeżeli uda się zapewnić minimalny skład potrzebny do pracy oddziału. Obawiają się oni, że w okrojonym składzie nie będą mogli zabezpieczyć jego bezpiecznego funkcjonowania. Sytuacja jest podbramkowa, bo bez tych trzech lekarzy oddział nie będzie mógł normalnie funkcjonować. Dyrekcja szpitala negocjuje płace z lekarzami, a jednocześnie szuka nowych, bo dyrektor przekonuje, iż nie jest w stanie spełnić wygórowanych żądań. "Dziennik Polski" podał, że chodzi po wzrost płac do 150 zł za godzinę. Lekarze nie rozmawiają z dziennikarzami. Rozmowy z „Gazetą Krakowską” odmówił ordynator oddziału dr Hubert Wolski, odsyłając dziennikarzy do dyrekcji szpitala. Dyrektor Marek Wierzba przyznaje, że jeśli nie uda się dojść do porozumienia z lekarzami, będzie zmuszony zawiesić działalność oddziału, a pacjentki odsyłać do szpitali w sąsiednich powiatach.
- Powiat nowotarski ma 190 tysięcy mieszkańców, więc musi być zabezpieczenie ginekologiczne dla pacjentem. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu usłyszymy z ust dyrektora, który od wielu lat zarządza placówką, że sytuacja jest opanowana - powiedziała w rozmowie z Radiem Kraków dyrektor Małopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Elżbieta Fryźlewicz-Chrapisińska.
r/