Na wyniki postępowania dyscyplinarnego wobec rektora Podhalańskiej Państwowej Uczelni Zawodowej w Nowym Targu dra Stanisława Gulaka być może trzeba będzie poczekać aż do marca przyszłego roku. Tyle bowiem czasu ma na wyjaśnienie zarzutów o plagiat wobec rektora Rzecznik Dyscyplinarny Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Sprawą rektora Gulaka zajmuje się prawnik, doktor habilitowany nauk prawnych, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Gdańskiego. To on odpowie na pytanie, czy zarzuty wobec rektora są prawdziwe. Przypomnijmy, iż w czerwcu "Tygodnik Podhalański" napisał, że praca habilitacyjna rektora nowotarskiej uczelni, to zlepek fragmentów przepisanych z innych książek. Na wniosek Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosława Gowina sprawą rzekomego plagiatu zajął się Rzecznik Dyscyplinarny Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Wyjaśnienie zarzutów przeciąga się, bo rzecznik dyscyplinarny wystąpił do Uniwersytetu Katolickiego w Rużomberku o dokumentację postępowania habilitacyjnego rektora Gulaka. Jest to czasochłonne, głównie z powodu konieczności tłumaczenia pism. Dlatego dopiero, gdy ją otrzyma, będzie w stanie wyjaśnić zarzuty. Prawdopodobieństwo, że się potwierdzą jest duże. Zarzuty pod adresem księdza-rektora poparli m.in. twórca "Podhalańskiej" prof. Stanisław Hodorowicz, prof. Ryszard Markiewicz, współtwórca Ustawy o prawie autorskim i prof. Jan Woleński z Komisji ds. Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk. Rektor nowotarskiej uczelni broni się, że plagiatu nie wykryły "znakomite systemy, aprobowane m.in. przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego", a autorce artykułu pt. "Rektor kopiuj-wklej" zarzuca "liczne fałszywe informacje".
r/