Szkoła w Maruszynie ostrzega: ktoś próbuje wciągać dzieci do auta

Do ona jakie to bylo auto

@ona - Maruszyna nie milczy szanowna Pani czego dowodem jest powyższa informacja oraz współpraca z Policją. Dziękuję.

Przemyślałam... Drodzy Rodzice! A gdzie wy byliście, gdy było na odwrót???? gdy moje dziecko, gdy było małe potrzebowało nie raz pomocy?!?!?!? no gdzie?!!!!!!! pomagaliście oprawcom wraz ze swoimi dziećmi! Lub wasze dzieci się znęcały!
Z takimi zachowaniami patologicznymi, jakie są w tym mieście wcześniej się nie spotkałam!
I jeszcze do mnie tryb rozkazujący, że mam zgłosić? A może ja też nie widzę i nie słyszę, jak wy pozostali dawniej robiliście w takich sytuacjach? ( a nie jestem pewna czy dobrze widziałam, może się mi wydawało, upsss a może za chwilę fotka się wykasuje...)
Moje dziecko w końcu ma prawdziwych nauczycieli- jakich ja miałam, cudowną Panią dyrektor i może odpocząć od przemocy fizycznej jak i psychicznej, bo w końcu jest reakcja na przemoc, a nie że ja jak chcę bezpieczeństwa, to mam sobie placówkę zmienić. Udowodnijcie mi przez kolejne lata (dokładnie tyle samo lat), że pozbyliście się zachowań patologicznych do mnie i mojego dziecka, to może będę i ja wam pomagać, bo jeszcze nic nie przeskoczyliście- a życie bywa przewrotne "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie!". Maruszyna to nie Warszawa tylko wieś i co? jak obcego na wsiach od razu wyłapują, to tego nagle nikt nic nie widział i nie słyszał? Tacy jesteście! No gdzie wasi koledzy, sąsiedzi, znajomi ( rodzice innych dzieci), przyjaciele? nic nie widzieli... oj oj- i cała Maruszyna milczy jak zaklęta. żegnam!

Pół dnia zajęło wytypowanie podejrzanych w wolnej strefie. Brawo.

do Wolnej strefy cos masz z glowka,czas na badania.

LGBT walczy o legalizację związków i prawne adoptowanie dzieci. Pewnie podobny ktoś chce tego wcześniej i nie prawnie.

proszę zgłosić to koniecznie na policję, sprwdzą tablicę i gościa!

Martwię się o moją córkę często wraca sama ze szkoły a ma dosyć kawałek .Podziwiam ta panią z Kowanca ze się zainteresowała tym facetem.Chcialabym żeby go szybko złapali i żeby się nic nie stalo????

Dzisiaj to strach nawet spojrzeć na czyjeś dziecko, nie mówiąc już o podwiezieniu oczywiście grzecznościowym dziecka idącego poboczem któryś kilometr ze szkoły lub do szkoły.

Do miki. Za oberwane lusterka oboje kierowców otrzymują mandat bo trudno udowodnić, kto jechał bliżej środka. To jest tak, jak kierowcy pchają się na siłę lub ścinają zakręt.

zgłaszać zgłaszac w mojemu synowi kobieta autem urwała lusterko syn wezwał policje i co przyjechali wlepili mandat kobiecie i synowi po 250 i 2 punkty i tyle z tej policji na to są bardzo szybcy

Borg miał szczęście.

We wrześniu moja siostra poprosiła mnie bym odebrał jej 9-letnią córkę ze szkoły. Czekałem pod szkołą chyba z godzinę bo moja siostrzenica wyszła z koleżankami i sama poszła do domu, raptem dwie ulice dalej bo wiedziała że być może nikt jej w tym dniu nie odbierze. Ja nie zauważyłem jej a ona mnie. Tyle. W domu siostra zrobiła mi awanturę w stylu posty poniżej, dziecku coś się mogło stać i ktoś mógł je skrzywdzić A jak na razie jedyną osobą którą mógł ją skrzywdzić był jej ksiądz w jej własnej szkole, ale wtedy siostra nie była już skora do takich gadania takich wymyślonych banialuk, tylko powiedział "kto wie jak tam było". I po problemie. I po strachu.Takie skrzywdzenie widocznie mniej boli. Moja siostra jest głupia i tyle, ale widzę że nie jest jedyna. A ja już nigdy pomogę ani jej ani komukolwiek przy dziecku.

Wszyscy mają komórki, obfotografowują wszystko, co się da, a w tym przypadku jakoś się nie da. Informacje o podejrzanych samochodach (nawet z opisami) pojawiają się co miesiąc w różnych miejscach kraju i wciąż nic. Uprzejmie proszę o konkrety i zgłaszanie takich zdarzeń na policję, bo to się może skończyć tragicznie. Także dla niewinnych ludzi.

Do ona
Myślę, że takie zachowania należałoby zgłaszać jak najszybciej placówce, a potem policji, że ktoś podejrzany czyha pod szkołą i zaczepia dzieci.

Do Ona - ja uważam, że powinna Pani zgłosić na Policję taki fakt. Zrobiła Pani fotkę tablicy rejestracyjnej. To żaden wstyd informować Policję o takich faktach. Nikt by z Pani nie robił wariatki, a można w ten sposób zażegnać ewentualną tragedię. Policja może go sprawdzić, ma ku temu możliwości.

@Ona, takie rzeczy zgłasza się na policję.

do ona. Proszę w tej spawie kontakt z Policja w Nowym Targu z dzielnicowym lub bezpośrednio na numer dyżurnego 182610400.

Próba wciągnięcia dziecka do samochodu to co innego . A zupełnie czym innym jest nagabywanie do wsiadania do samochodu. Zupełnie nie rozumiem co tam na prawdę miało miejsce.

Polamac rece i nogi pedofilowi...wywiezc w las i przykuc do drzewa.

...złapać...uj..ć ja..ja i przywiązać do słupa żeby każdy mógł podejść i się poprzyglądać popaprańcowi...

Jakiś czas temu - dokładnie 4.10 to był pt w godzinach porannych u nas pod szkoła podstawową na Kowańcu, gdy przywiozłam synka moją uwagę ( nie od razu ) zwrócił facet jakiś obcy w samochodzie siedzący pod szkołą. Siedział sam i przyglądał się dzieciom. Mniej więcej rodziców się kojarzy, nic nie przywiózł, na nikogo nie czekał- nikt do niego nie wsiadł. Gdy zawracałam autem koło straży, aby pojechać do domu, chodnikiem do szkoły szły dziewczynki z klasy mojego synka, ten facet nawet nie zwracał na mnie uwagi- że wyda mi się dziwny, tylko opuścił szybę w aucie ze swej str. ( wiek ponad 40-50 lat) i bardzo zainteresowany przyglądał się tym dzieciom. Nie miał za bardzo jak do nich zagadać. Bo zanim ja zaczęłam zawracać to one już były przy furtce. Nie dawało mi to spokoju i po przejechaniu krótkiego odcinka wróciłam pod szkołę, aby go poobserwować. Na takie rzeczy mam czas. Stanęłam za nim i czekałam, nie zorientował się od razu, że ze względu na niego siedzę. Zrobiłam mu fotkę auta z tablicą rejestracyjną- tak na wszelki wypadek, a pomyślałam sobie, że gdyby jakieś dziecko wciągnął do auta, to pojadę za nim dzwoniąc na policję. Gdy zorientował się, że się mu przyglądam ( patrzył na mnie w swoim wstecznym lusterku ) odjechał ale nie uciekając, tylko rozglądał się za jakimś innym miejscem koło szkoły. Z synkiem zrobiłam pogadankę, że jak by co, to ma krzyczeć na całe gardło wzywając pomocy, a policję nie miałam wówczas po co informować. On by się wyparł, że czeka na kogoś i co? jeszcze próbował by ze mnie wariatkę robić, na swoją obronę. Ale czy to był ten sam człowiek czy jakiś inny?
Jest Budżet Obywatelski- może dobrym pomysłem byłoby zainstalowanie publicznego monitoringu, choćby i po jednej kamerze na ulicy przy szkołach podstawowych?