NOWY TARG. - Trwają rozmowy na temat możliwości zagospodarowania powstających odpadów z terenu powiatu nowotarskiego i tatrzańskiego. Wszystkie gminy po przeprowadzeniu analiz dotyczących gospodarki odpadami, dostrzegają ten problem - mówi Grzegorz Watycha. I dodaje: - Nie jestem przeciwnikiem spalalarni, ale trzeba wybrać najlepsze miejsce. Ja takiego w Nowym Targu nie widzę.
Szamorządy szukają sposobów na poradzenie sobie z rosnącą górą odpadów. Szaflary zainicjowały pomysł budowy spalarni, co spotkało się z gwałtownym sprzeciwem mieszkańców, którzy swoje niezadowolenia artykułowali na dwóch sesjach Rady Gminy. W efekcie temat został zawieszony.- Nie jestem przeciwnikiem takiej instalacji, ale trzeba wybrać najlepsze miejsce. Mimo, iż takie instalacje funkcjonują w centrach dużych miast - a dzieje się tak także ze względu na ograniczanie kosztów przejazdu, czy ograniczenia komunikacyjne - to jednak wszyscy starają się takie budowle od siebie odsunąć. Nowy Targ ma położenie feralne jeżeli chodzi o zaleganie mgieł i pyłów. Nawet jeśli to będzie instalacja super-ekologiczna i nie będzie emitowała pyłów, zapachów czy innych szkodliwych spalin - to niestety samo Miasto takiego miejsca nie ma. I ja od razu sprawę postawiłem jasno, że trzeba zrobić "burzę mózgów" i poszukać odpowiedniego miejsce. Propozycję wysunął wójt Rafał Szkaradziński, który zaproponował, że "może Szaflary by takie miejsce miały". Chodzi o miejsce, które spełniałoby wymagania jeśli chodzi o lokalizacje. Teraz to już jest kwestia społeczności Szaflar i okolic, czy dadzą zgodę na wybudowanie takiej instalacji - odpowiada burmistrz Nowego Targu.
Nie twierdzi jednak, że to tylko "problem Szaflar i to ta gmina ma teraz zadanie wykonać". W rozmowie w Radiu Alex dodał: - Podhale ma swoją specyfikę, zabudowę i turystyczny charakter, więc tutaj będzie duży problem, by taką instalację ulokować. Ja w Nowym Targu takiego miejsca nie widzę. No, może poza jednym, które mogłoby być brane pod uwagę. To teren przy istniejącej sortowni, gdzie był on już kiedyś był wskazany jako lokalizacja międzygminnej instalacji (projekt Podhalańskiego Związku Gmin - przyp. red.). To jest jeszcze teren na tyle oddalony od siedzib ludzkich i jakiejkolwiek zabudowy, że mógłby się nadawać na lokalną instalacje do termicznego przetwarzania odpadów. Ale na pozostałym terenie, w granicach administracyjnych Miasta - ja takiej lokalizacji dla instalacji nie widzę. Nie mogłaby gdzieś indziej powstać, bo od razu spotkałaby się z wielkim oporem mieszkańców. A nie chcemy walczyć dla samej walki. Raczej trzeba poszukać rozwiązania racjonalnego i zdroworozsądkowego - podsumowuje Grzegorz Watycha.
s/