W niedzielę turyści ruszyli na boczne drogi, żeby ominąć korki na zakopiance. Mostek w Pyzówce znowu przezywał oblężenie. Po raz któryś z kolei doszło do uszkodzenia skrajni, która ma ograniczać wjazd ciężkich samochodów. Po raz kolejny skrajnia okazała się przeszkodą nie dla ciężarówek, ale dla zwykłych samochodów z rowerami.
Z powodu złego stanu technicznego na mostek nie mogą wjeżdżać samochody o masie większej niż 1,5 tony. Dotychczas nikt tego nie respektował, więc PZD postawił skrajnię ze znakami B-15 i B-16. Wywołało to duże niezadowolenie, bo dla wielu kierowców np. samochodów dostawczych był to wygodny skrót i alternatywa droga dla zatłoczonej zakopianki. Złoszczą się również kierowcy osobówek, którzy wożą na dachu samochodu rowery, bo ogranicza to przejazd pod skrajną. Już kilkakrotnie była ona uszkadzana, w niedzielę po raz kolejny. Problemem jest to, że dojazd do mostku prowadzi wąskimi i krętymi drogami, i na miejscu nie ma już możliwości manewru czy odwrotu. To wywołuje korki i frustrację kierowców. Pytany o mostek w Pyzówce wicedyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Targu Kazimierz Bielak mówi, że powiat przystąpi do remontu mostku. - W pierwszej kolejności zlecimy ekspertyzę ze wskazaniem, jaki remont trzeba przeprowadzić. Ona odpowie nam na pytanie o zakres koniecznych prac. Chcemy zwiększyć tonaż mostku, może do 7,5 tony, czyli takiego, jaki był do 2013 roku. Chcemy wpisać to zadanie do budżetu na przyszły rok - dodaje.
Póki co, żeby ograniczyć wjazd ciężkich samochodów na mostek, PZD kolejny raz zamontuje skrajnię, ale niewykluczone, że tym razem będzie to solidniejsza konstrukcja.
r/