- Szukam świadków i uczestników wydarzenia, które w kilkanaście sekund wywróciło (i to całkiem dosłownie) moje życie do góry nogami - mówi Izabela Wiśniewska, turystka z Warszawy. Do wypadku doszło 14 stycznia o godz. 12:04 na dolnej części stoku przy stacji Remiaszów w Białce Tatrzańskiej.
- Doznałam urazu na skutek zderzenia z narciarzem. Narciarz, młody chłopak (na oko 12-13 latek) wjechał we mnie - zjeżdżającej na snowboardzie - od tyłu, nie dając żadnej szansy reakcji i uniknięcia kolizji - opowiada turystka, która zamieściła na facebooku post, za pośrednictwem którego szuka świadków wypadku.- Tuż po wypadku do chłopaka podjechała jakaś kobieta (matka lub opiekunka) z pytaniem, co się stało. Sprawca odpowiedział "wjechałem w panią" i po stwierdzeniu faktu oboje po porostu odjechali - relacjonuje młoda kobieta. - Pierwszą pomocną dłoń podał mi jakiś mężczyzna pomagając odpiąć deskę. On też powiedział mojemu znajomemu, który dobiegł po chwili na miejsce zdarzenia, że wjechał we mnie młody chłopak, który następnie odjechał z jakąś kobietą. Później już byłam pod opieka znajomego, który pomógł mi zejść ze stoku i zawiózł do szpitala.
Kobieta dodaje, że ma zabezpieczone nagrania z kamer monitorujących stoki, a także zdjęcia z wyciągów z potencjalnymi uczestnikami zdarzenia. Zostało przekazane wraz ze zgłoszeniem popełnienia przestępstwa na policję. Trwa procedura ustalania tożsamości uczestników, jednak możliwe, że uda mi się odnaleźć więcej osób, które były świadkami wypadku.
- Jeśli ktoś z Was widział zderzenie na stoku, to byłabym wdzięczna za odezwanie się do mnie w prywatnej wiadomości lub zgłoszenie się bezpośrednio na komisariat policji w Bukowinie Tatrzańskiej (ul. Długa 144, 34-530 Bukowina Tatrzańska | mail: kp-bukowina-tatrzanska@zakopane.policja.gov.pl | telefon: 47 83 47 601). Ja wszystko rozumiem, wypadki się zdarzają, ale ZOSTAWIENIE WYJĄCEJ Z BÓLU OSOBY NA STOKU JEST DLA MNIE NIEDOPUSZCZALNE.
Bardzo proszę o udostępnianie mojej prośby. Każdy z nas ma wielu znajomych - jeśli informacja rozejdzie się, jest spora szansa, że dotrze do osób, które przebywały w tamtej okolicy w podanym czasie - apeluje.
Film z monitoringu z samego zdarzenia:
oprac. r/