NOWY TARG. Temat schronień dla mieszkańców Miasta na wypadek działań wojennych zainteresował radną Ewę Pawlikowską. - Jeśli pyta pani o schrony, to na terenie Nowego Targu są dwa. Ale oba z poprzedniej epoki - odparł naczelnik Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa.
Jeden znajduje się na osiedlu Topolowe, a drugi w podziemiach Urzędu Miasta. Ten drugi, 10 lat temu przemieniono częściowo w IZWiS, czyli Izbę Zimnej Wojny i Socjalizmu. Jak dodał naczelnik Łukasz Knurowski: - Przy takiej strukturze budowlanej jaka jest w Nowym Targu, jest rekomendacja, by na wypadek - nie daj Boże, nalotu - chować się w piwnicach. Radna dopytywała też o system alarmowy.
- W naszym mieście działa system ostrzegania ludności, ale to system z lat 70-tych ub. wieku, który musi podlegać natychmiastowej modernizacji. To system analogowy. Centrala jest analogowa, co musi zostać zmienione. Sygnalizowałem to od lat, ale zawsze było to "odkładane na półkę", bo nigdy nie było takiej pierwszej potrzeby. Moim zdaniem musimy jednak taką modernizację i to szybko zrobić, żeby w razie niebezpieczeństwa ten system nie zawiódł - przestrzegł naczelnik Knurowski.
Wracając do wspomnianego schronu z lat 50., przygotowanego dla władz miasta - od 10 lat znajduje się tam muzeum, w którym można zobaczyć m.in. stare telefony, radia, maszyny do pisania, łóżka polowe, lampy naftowe, maski przeciwgazowe, mundury, czy plakaty.
s/