"Moczenie nóg, to nie kąpiel" - mówią turyści nad Morskiem Okiem. Niestety swoim zachowaniem powodują ogromne zagrożenie nie tylko dla przyrody, ale także dla siebie samych i innych osób przebywających w Tatrach oraz w Zakopanem.
Nad tatrzańskimi jeziorami ustawione są znaki informujące o zakazie kąpieli. Odpowiednie przepisy zakazujące kąpieli znajdują się także w ustawie o ochronie przyrody. Niestety przepisy i zakazy swoje, a turyści swoje. Nad Morskim Okiem da się słyszeć komentarze, że moczenie nóg, to nie kąpiel, a poza tym skoro zapłacili za bilet, to im się należy. Zapytaliśmy specjalistów z Parku o to, czy moczenie nóg, to kąpiel, czy nie.- To jest rozdzielanie włosa na czworo. O ile chlapnięcie wodą czasem nie jest groźnie, o tyle jeżeli włoży się te stopy do małego źródełka, to dla tego, co żyje w tym źródełku - to wielka katastrofa. Musimy pamiętać, że ta woda służy też innym - zaznacza Marek Kot, z Działu Edukacji Tatrzańskiego Parku Narodowego.W jaki sposób osoby, które decydują się na kąpiel lub samo moczenie nóg wpływają na tatrzańską przyrodę?
- Kąpiel wiąże się z miażdżeniem tych wszystkich organizmów pod kamieniami, które normalnie żyją sobie w wodzie - mówi Marek Kot.
Wchodzenie, bądź zanurzanie w wodzie nóg, to także zanieczyszczanie wody. Może mieć to bardzo zły wpływ nie tylko dla przyrody, ale także dla ludzi zarówno tych spacerujących po Tatrach, jak również tych przebywających w Zakopanem.
Woda, która wpływa z Tatr trafia także do wodociągów w Zakopanem. Wodociągów, z których wszyscy czerpią wodę w celach spożywczych.
ms/