NOWY TARG. Wymiana zdań między radnym Pawłem Liszką, a burmistrzem Grzegorzem Watychą przerodziła się w kłótnię i wzajemne przerywanie swoich wypowiedzi. Poszło o pieniądze. Zarówno te z budżetu miasta, jak i te którymi dysponuje Nowotarska Spółdzielnia Mieszkaniowa.
Podczas debaty nad przyszłorocznym budżetem, Paweł Liszka zapytał skarbnik Miasta o rezerwę finansową, a konkretnie czy ujęte w niej zostały środki na wypłatę ekwiwalentów za niewykorzystane przez burmistrzów urlopy. - Chciałbym się też dowiedzieć, jaki jest stan niewykorzystania urlopów przez wszystkich trzech burmistrzów - sprecyzował radny. - Rezerwa jest obliczona limitem według wzorów. Są tam ujęte wydatki przeznaczone na podwyżkę wynagrodzeń dla pracowników. Nie da się wyszczególnić ile jest na niewykorzystane urlopy a ile na inne cele. Jest ogólna kwota i w razie potrzeb będzie ona rozdysponowana - tłumaczyła Ewa Bobek. - A na jakim poziomie jest niewykorzystanie urlopów panów burmistrzów - drążył Paweł Liszka.
- Moi zastępcy mają wykorzystane urlopy, a ja mam zaległy urlop, ponieważ - z różnych względów - nie mogłem nawet tego planowanego w tym roku dłuższego urlopu sobie zrobić - odpowiedział Grzegorz Watycha.
- Ale ile konkretnie dni panie burmistrzu... - dociekał radny
- Nie wiem ile dni, ale zakładam do końca kadencji uda mi się urlop wykorzystać - odparł burmistrz.
- Ale urlop zaległy jest z zeszłego roku. Za ten rok jest 26 dni, a ile jest z ubiegłego roku zaległego? - nie odpuszczał Paweł Liszka.
- Tak "z głowy" nie pamiętam. Pocieszająca niech będzie dla pana informacja, że przynajmniej moim zastępcom udało się urlopy wykorzystać. Wie pan? Ta taka troska o to, żebym czasem ja nie dostał... a może by pan od siebie zaczął i powiedział jak to w spółdzielni wygląda? Od stycznia pana dieta wzrośnie, bo powiązaliście swoje wynagrodzenia z najniższym wynagrodzeniem krajowym. O tym jest cisza. I tu pan nie myśli, że to też jest z pieniędzy spółdzielni, że czynsze wzrosną, bo trzeba było sobie podnieść. I nie było głosu sprzeciwu, a siedzicie po prostu tam cicho - mówił poirytowany burmistrz.
Uwaga do radnego Liszki dotyczyła jego funkcji przewodniczącego Rady Nadzorczej Nowotarskiej Spółdzielni Mieszkaniowej oraz członka Komisji Rewizyjnej spółdzielni.
- Pan mi zazdrości, że jak nie wykorzystam urlopu to dostanę ekwiwalent - zaczął burmistrz.
- Co ma spółdzielnia do pana urlopów?
- To, że pan obłudnie mówi. To obłuda z pana strony.
- Ja jestem przedstawicielem Rady Miasta i przedstawicielem mieszkańców - bronił się radny.
- A ja mówię jako reprezentant członka spółdzielni i powiem, że to jest obłuda z pana strony, że pan się martwi, że ja dostanę jakiś ekwiwalent za niewykorzystany urlop, ale wy o swoje interesy dobrze zadbaliście - skwitował Watycha.
- Wzywam pana do przeprosin, ponieważ mówi pan nieprawdę. Ja, ani żaden z radnych w spółdzielni mieszkaniowej nie podniósł sobie żadnych diet. To wynika ze statutu, który został uchwalony przez Walne Zgromadzenie Wspólników. Podobnie jak Rada Miasta ma uchwaloną uchwałę i stawka zmiany diety radnego wynika ze zmiany stawki w uchwale budżetowej. Więc oczekuje przeprosin panie burmistrzu - oświadczył Liszka.
Odpowiedzi się nie doczekał.
Między Miastem a NSM iskrzy od dawna i to na tyle, że strony spotkały się w sądzie. Najpierw spółdzielnię pozwał burmistrz jako Miasto Nowy Targ i sprawę przegrał (wyrok zapadł 17 października br), potem nowotarska Spółdzielnia Mieszkaniowa pozwała burmistrza i przegrała.
s/
Wypraszam sobie publiczne obrażanie Przedsiębiorców i wrzucanie wszystkich do jednego worka. Jeśli Twój pracodawca nie daje Ci urlopu złóż skargę do Inspekcji pracy a nie pisz kłamstw że wszyscy przedsiębiorcy w Nowym Targu nie dają urlopu. Ekwiwalent wypłaca się jak ktoś kończy umowę i nie wykorzystał urlopu. Pozdrawiam