NOWY TARG - Chcemy pokazać dobry wzorzec gry na komputerze - mówią przedstawiciele Winter Classic. Grupa pasjonatów tym razem podjęła się dość karkołomnego zadania. Chcą zmienić stereotyp "gracza komputerowego". - To nie jest osoba, która siedzi przed komputerem z pizzą i kolą. To osoba wytrenowana, sprawna fizycznie, wyedukowana i znająca języki - mówią.
Powołanie drużyny e-sportowej było tematem środowej konferencji prasowej. - Nie czuję się w tej dyscyplinie mocny - zastrzegł na wstępie Grzegorz Watycha. - Ale wiem, że e-sport dynamicznie się rozwija, a Winter Classic to podmiot, który pokazuje, że ma dobre pomysły i zawsze towarzyszy im cel charytatywny - dodaje burmistrz. - Chcemy ogłosić powołanie reprezentacji Nowego Targu w e-sportach. Jest to teraz na topie, mnóstwo dzieci i młodzieży gra. Czas poświęcony na gry nie jest zabieraniem czasu na naukę. Powtarzam - gra nie musi się odbywać kosztem nauki. Dowodem na to są chłopcy tworzący naszą drużynę. Oni studiują, uczą się i mają wysoką średnią. Mają czas i na naukę i na grę - mówi Dariusz Świętek. - Dalej będziemy bazować na aktywnym sporcie, ale jeśli jest szansa na promocję naszej marki i marki Nowego Targu na arenie ogólnopolskiej, a w przyszłości międzynarodowej - to jesteśmy jak najbardziej za - dodaje.
Drużynę Winter Classic Nowy Targ tworzą: Robert Bryniarski pseudonim "Cemaz", Kamil Ciężczak "Spenso", Bartłomiej Luberda "Dexonovsky", Piotr Brańka "Woderman" i Marcin Setlak "Ull". Zespołem kieruje Marcin Bryniarski. - Będziemy reprezentować Nowy Targ na forum e-ligi miast. To duże wydarzenie. W ubiegłym roku finały rozgrywek zorganizowane zostały w Tauron Arenie w Krakowie. Chcemy pokazać dobry wzorzec gry na komputerze. Ale i pokazać że można na tym zarobić - mówi kierownik drużyny.
Marcin Bryniarski zapewnia że zespół nie zamyka się na innych graczy. - Będą organizowane turnieje kwalifikacyjne - wyjaśnia.
Na razie nowotarska drużyna zagra w e-lidze miast w CS:GO (Counter-Strike: Global Offensive). Inicjatorzy pomysłu powołania drużyny zapowiadają wkrótce transmisje z turniejów. W lidze grają reprezentacje 15 miast. W całym kraju jest ok. 20 drużyn, z czego 1/4 to zespoły profesjonalne.
Na zastrzeżenia dziennikarzy, że trudno mówić o grze komputerowej w kategoriach sportu, pomysłodawcy odpowiadają: - E-sportowiec to osoba dobrze wytrenowana, bo nie da się tylu godzin siedzieć przy komputerze i sprawnie działać. To się nie uda przy przysłowiowej - pizzy i koli. Trzeba być dobrze wysportowanym i wytrenowanym. Zawodnicy profesjonalni mają pomoc dietetyków, trenerów, dokładnie rozplanowany dzień. Oni muszą być sprawni fizycznie. Gra nie oznacza braku ruchu. Jedno nie wyklucza drugiego a nawet oba te aspekty są sobie potrzebne - tłumaczą. Jako koronny argument padło nazwisko Roberta Kubicy, bo "można powiedzieć, że on tylko sobie siedzi i jedzie. Ale popatrzcie jak on jest wytrenowany, jaki musi by sprawny".
Artur Szymczyk z referatu sportu przytoczył dane statystyczne dotyczące zawodników wirtualnych rozgrywek. Wynika z nich, że przeciętnie gracz spędza przed monitorem 2-3 godziny dzienne, chodzi często do kina, uprawia sporty, zna co najmniej jeden język, dobre się uczą - średnia ocen powyżej 4,5.
Winter Classic to grupa pasjonatów potrafiąca połączyć przygotowanie imprezy sportowej z zapewnieniem rozrywki i rywalizacji, ale i z pomocą finansową dla potrzebujących dzieci. W ciągu pięciu lat opieką objęto pięcioro młodych ludzi. Byli to kolejno Asia, Maks, Kuba Mike i - obecnie - Zuzia. I to się nie zmieni.
- Jako Winter Classic staramy się promować działania społeczne. W przyszłym roku zorganizujemy turniej e-sportowy na dużą skalę, bo widzimy, że jest wielu chętnych do udziału. Uznaliśmy, że skoro e-sporty idą w górę, to i my musimy iść za tym zjawiskiem, nie zapominając oczywiście o celach charytatywnych - zastrzega Dariusz Świętek.
Inny reprezentant Winter Classic, Rafał Borowski zauważa, że zawodnicy to szczególna grupa wiekowa, którą warto uczulić na kwestie społeczne, nauczyć pomagania innym. Obaj panowie - Borowski i Świętek podkreślają, że "Nowy Targ bardzo się udziela społecznie". - Mamy coraz więcej sponsorów. Zdobyliśmy już pewne zaufanie na rynku. Chyba jesteśmy jedynymi, którzy nie wzięli od sponsorów ani złotówki. Zawsze są to nagrody dla uczestników turniejów i wyścigów w postaci usług, czy towarów. Nasza działalność się rozwija, wciąż szukamy nowych form. Przykładem jest organizowana po raz pierwszy w ub. roku zabawa andrzejkowa w ramach akcji "Spełniamy marzenia". Pomogliśmy Karolkowi, którego marzeniem był wyjazd na mecz Manchesteru City - Arsenal. Dzięki zebranym środkom to się udało. W tym roku będzie kolejna impreza, podczas której zbierać będziemy pieniądze dla chorej Zuzi. Oddajemy tej działalności swoje serce, czas i zaangażowanie. Coraz więcej tych imprez organizujemy, staramy się, by nasza marka zyskała na mocy. Dużo ludzi się do nas zwraca z prośbą o pomoc, ale i sporo osób pyta, czy sami mogą nam jakoś pomóc - mówią.
s/