12.10.2021, 10:33 | czytano: 9884

Konflikt miasta z MOK-iem? Mocne słowa dyrektora o niekompetencji urzędników

Podczas sobotniej biesiady rodzinnej szczawniczanie zwrócili uwagę, że przygotowaniem imprezy nie zajmował się jak zazwyczaj Miejski Ośrodek Kultury, a organizatorami był tylko UMiG Szczawnica i Pieniński Oddział Związku Podhalan.
Do uzdrowiska dotarła także informacja, że pracownicy miasta w okolicznych gminach szukają kogoś, kto przygotuje tę imprezę od strony technicznej. – Czyżby kolejny konflikt MOK-u z burmistrzem? – pytają mieszkańcy. Do sprawy postanowił odnieść się dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Krzysztof Czaja, który w swoim oświadczeniu naświetla problem.
„W związku z licznymi pytaniami dotyczącymi wydarzenia „Biesiada Rodzinna” w dniu 10 października 2021r. i tego, dlaczego Miejski Ośrodek Kultury nie brał udziału w przy jego realizacji, chciałbym tą sprawę wyjaśnić publicznie.

O wydarzeniu dowiedziałem się w piątek 1 października w godzinach popołudniowych, kiedy to na spotkaniu z Panem Burmistrzem i Panią Skarbnik dostałem polecenie zorganizowania koncertu w niedzielę 10.10 (koncert plenerowy na scenie). Nikt nie zapytał nawet, czy przygotowanie koncertu w tak krótkim czasie jest możliwe. Na poniedziałek miałem przygotować listę proponowanych zespołów, plakat reklamujący wydarzenie oraz zestawienie kosztów. Powiedziałem, że zrobię co się da, ale niczego nie mogę obiecać, bo jest mało czasu.

Największy problem stanowiły jednak pieniądze. To wydarzenie nie było przewidziane w planie finansowym i po prostu nie mieliśmy na to środków, nie było też żadnych możliwości przesunięć w budżecie MOK.

Tego dnia dowiedziałem się, że pomysł imprezy padł znacznie wcześniej, bo w poniedziałek 27.09 na spotkaniu Pana Burmistrza z przedstawicielami Pienińskiego Oddziału Związku Podhalan. Nie mam pojęcia dlaczego nie zostałem zaproszony na to spotkanie, skoro MOK miał być jednym ze współorganizatorów wydarzenia. Możliwe, że gdybym wiedział o planowanym koncercie na 10.10 już w poniedziałek 27.09 to udało by się je zorganizować bez niepotrzebnego konfliktu.

W poniedziałek, w rozmowie telefonicznej z Panem Burmistrzem poinformowałem go, o trudnościach w organizacji koncertu. Firma, która w tym roku obsługiwała nam nagłośnienie nie była w stanie tego zrobić w tym terminie, musiałem znaleźć kogoś innego, a na to potrzebowałem czasu.

Wróciłem jednak do najważniejszej sprawy, czyli finansów. Zapytałem, jak będzie sfinansowane to wydarzenie, ponieważ ja nie mogę zaciągnąć zobowiązań bez pokrycia. Pan Burmistrz odpowiedział, że nie wie.

Po pewnym czasie do biura MOK przyszła Pani Skarbnik. Namawiała mnie, abym zapłacił za ten koncert, a Miasto zwiększy nam dotację gdy skończą nam się środki. W tym celu miałem złożyć pismo z prośbą o zwiększenie dotacji. Zapewniała, że tą obietnicę dostanę na piśmie. Nie mam pojęcia jak Pani Skarbnik mogłaby mi to obiecać, gdyż decyzja o zwiększenie środków leży w gestii Rady Miasta, a nie Pani Skarbnik ani Pana Burmistrza. To co zaproponowała Pani Skarbnik jest niezgodne z ustawą o finansach publicznych, jednak według niej MOK nie podlega tej ustawie. Zaproponowałem rozwiązanie tego problemu zgodne z literą prawa, czyli zlecenie organizacji wydarzenia, jednak zostało ono odrzucone.

Rozmowa z Panią Skarbnik, jej propozycje i twierdzenia, pokazują w mojej ocenie rażącą niekompetencję jednej z najważniejszych osób w mieście. Zażądałem polecenia organizacji wydarzenia na piśmie.

Pisma tego nie otrzymałem, otrzymałem natomiast „polecenie służbowe” do wykonania czynności niemożliwych i takich, do których nie posiadam uprawnień. W odpowiedzi poinformowałem Pana Burmistrza, że burmistrz nie posiada takiej mocy prawnej, aby wydawać polecenia służbowe dyrektorowi instytucji kultury. Stanowisko to potwierdził mi swoją opinią radca prawny.

Z pisma wynikało również, iż MOK nie jest współorganizatorem wydarzenia, oraz że Urząd Miasta sam wynajmie firmę do obsługi koncertu. Mimo to, zapewniłem, że MOK wypożyczy sprzęt potrzebny do obsługi. Prosiłem o listę potrzebnej aparatury i wskazanie osoby, która ją odbierze.

W kolejnym piśmie poproszono MOK o niefinansowy udział w wydarzeniu, zamontowanie oświetlenia i pełnienie nadzoru technicznego nad nagłośnieniem. W odpowiedzi poinformowałem, że niefinansowy udział, jaki mogę zaproponować, to wypożyczenie sprzętu, który jest w posiadaniu MOK. Zdziwiła mnie prośba o nadzór, gdyż z wcześniejszego pisma wynikało, że Urząd Miasta wynajął już firmę do obsługi. Wspomniałem, że MOK nie zatrudnia obecnie pracownika na stanowisku ds. obsługi technicznej, a firma, z którą współpracowaliśmy w tym roku nie jest w stanie tego zrobić, więc nie możemy wysłać nikogo do pełnienia nadzoru technicznego nad nagłośnieniem. Ponowiłem prośbę o listę potrzebnego sprzętu i o wskazanie osoby, która będzie za niego odpowiadać.
Po sprzęt nikt się nie zgłosił, pomimo kilku telefonów. Sam widziałem Panią Skarbnik jak pożyczała sprzęt nagłośnieniowy z Krościenka (z tego co mi wiadomo nie za darmo). Całą sobotę spędziłem na miejscu, ponieważ nie dostałem jednoznacznej informacji, że sprzęt nie będzie potrzebny.

Składając kandydaturę na stanowisko dyrektora MOK, miałem swoją wizję, którą przedstawiłem w załączonym planie, oraz rozmowie konkursowej. Skoro zostałem wybrany, oczekiwałem, iż zgodnie z przepisami będę miał swobodę w realizacji tych wizji, oczywiście we współpracy z mieszkańcami Miasta i Gminy. Rzeczywistość okazała się inna. To Pan Burmistrz najczęściej decyduje jakie zespoły wystąpią na koncertach i to on musi wszystko zaakceptować. Zamiast przygotowywać ofertę dla mieszkańców, zastanawiamy się, czy spodoba się ona Panu Burmistrzowi. Dochodziło do bardzo nieprzyjemnych sytuacji, gdy po rozmowach ze współorganizatorami wydarzenia przedstawiałem mu ustalenia a on się na to nie zgadzał, powodowało to, że współorganizatorzy się wycofywali.

Taka właśnie sytuacja powstała przy okazji Koncertu Finałowego Warsztatów w Muzycznej Owczarni.

Do tej pory zgadzałem się na to, nie chcąc być posądzany o utrudnianie współpracy z Miastem. Teraz jednak, gdy w grę wchodzą przepisy i łamanie prawa, musiałem powiedzieć dość. Przypominam, że sytuacja zaciągania zobowiązań bez pokrycia miała już miejsce w MOK. Miasto musiało wtedy zwiększyć dotację dla MOK o ponad 200 tys, złotych.

Każdy poprzedni Dyrektor w podobnej do mojej sytuacji składał w takim momencie prośbę o odwołanie ze stanowiska. Ja tego nie zrobię i obiecałem pracownikom MOK, że zostanę do końca.

Proszę wszystkich czytających to oświadczenie (zwłaszcza Miejskich Radnych) o zastanowienie się, kto w tej sytuacji jest osobą utrudniającą współpracę. Korespondencję pomiędzy mną i Panem Burmistrzem udostępnię zainteresowanym, zgodnie z Ustawą o dostępności do informacji publicznej.

Dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Szczawnicy Krzysztof Czaja”

W najbliższym czasie postaramy się przedstawić opinię drugiej strony.

jd, fot. FB Grzegorza Niezgody, archiwum
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Kasia14.10.2021, 08:26
Dr. poleci z hukiem ze stołka. Z burmistrzem nie wygra
Xyz12.10.2021, 23:11
Ten co wie
Tu Szczawnica nie Nowy Targ chłopie
Ten co wie12.10.2021, 17:15
Oj słabo to widzę. Od momentu jak w NT zaczął mówić pani wice nie bo jest to niezgodne z prawem to upłynęły dwa miesiące i dostał bana. Watycha przez 7 lat nie pozwolił miejskim służbom kontrolować MOKu. Nawet zlikwidował etat kontrolera a potem zatrudnił szefową finansów swojego sztabu wyborczego.
Nie-zgoda12.10.2021, 14:57
niestety tak to jest że stanowisko dyrektora MOK jest dość niewdzięczne. Nie jest się w tej sytuacji partnerem dla władz lecz pachołkiem. Tak jest w Szczawnicy i rak jest w mieście
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl