'"W swoich filmach zawsze poszukuję analogii między miejscem gdzie jestem, a rodzinnymi stronami. Tak też było w tym przypadku, lecz proste to nie jest. Udało się doszukać kliku wspólnych mianowników pomiędzy Jezioranami, Nowym Targiem i Waksmundem" - wyjaśnia we wprowadzeniu do kolejnej opowieści filmowej Bartek Kuraś. Waksmundzianin zabiera nas do Jezioran.
Wszystkie wyżej wymienione miejscowości były lokowane na miejscu starych osad. Ogień równo trawił te osady na przestrzeni wieków, jak również doświadczały je zarazy. Plus minus podobny czas lokacji i podobny styl miejskiej zabudowy - pomiędzy Nowym Targiem i Jezioranmi. Wszystkie miejscowości, czyli Waksmund, Nowy Targ i Jeziorany leżały na znaczących szlakach handlowych.I tyle znaków równości.Kiedy po lasach okalających dzisiejsze Podhale dumnie chodziły niedźwiedzie i królowały wilki, to na terenie dzisiejszych Jeziorna już był notowany młyn wodny. Same Jeziorany, to przepiękna miejscowość doświadczona wiatrem historii. Ludzie zaprawieni w boju, twardzi, dumni i charakterni jak my górale.
Teren, na którym założono Jeziorany, już w wiekach wcześniejszych był zasiedlony przez Prusów. Zajmowało go plemię Bartów, a ich ziemie wchodziły w skład Małej Barcji. Pobliskie Tłokowo mogło być ważnym ośrodkiem władzy plemiennej. Świadczą o tym pojawiające się w dokumentach dotyczących okolicznych wsi wzmianki mówiące o obszarze Tłokowo.
W wyniku zapisu papieża Innocentego IV z 1243 roku, ustanawiającego na terenach zamieszkiwanych przez Prusów podział na diecezje, i po podboju tych ziem przez Krzyżaków, okolice dzisiejszych Jezioran zostały oddane pod jurysdykcję biskupa warmińskiego. Miasto zostało oficjalnie założone 5 lutego 1338 roku, a zasadźcą został Henryk Wandepfaffe. Pod aktem lokacyjnym, w zastępstwie biskupa Hermana z Pragi, który dopiero w kwietniu tegoż roku dotarł do swojej diecezji, podpisali się: proboszcz braniewski Mikołaj oraz wójt krajowy Henryk Luter. Miastu zapisano 110 włók ziemi, w tym 11 przyznano sołtysowi, 6 na uposażenie kościoła, po jednej na zabudowę miasta i zamkowe pastwisko, a 30 na wspólne użytkowanie mieszkańców. Pozostałe 61 podzielono pomiędzy osadników, z których większość pochodziła z okolic Ornety, Dobrego Miasta i Lidzbarka Warmińskiego. Nowo założone miasto w dokumentach nazwano civitas Seburg, lecz szybko, ze względu na otaczające je liczne jeziora i założenie zamkowe, zaczęto używać nazwy Seeburg, czyli Zamek nad Jeziorem (polscy osadnicy nazywali miasto Zyborkiem). Od XV wieku pojawia się także polska nazwa Jeziorany. Przywilej lokacyjny miasta potwierdził w 1389 roku biskup Henryk Sorbom, dodając mieszkańcom 40 włók lasu i prawo do połowu ryb w okolicznych jeziorach.
Miasto podczas swojej kilkusetletniej historii było nie tylko świadkiem wielu wojen, które przetaczały się przez Warmię, ale również boleśnie ich doświadczało. Już w niecałe sto lat po lokacji podczas tzw. wojny głodowej, pomiędzy Polską a Zakonem Krzyżackim, w 1414 roku Jeziorany i okoliczne wioski zostały splądrowane i spalone. Kolejna wojna, ze względu na długość jej trwania zwana trzynastoletnią (1454-1466), również mocno dotknęła mieszkańców. 26 stycznia 1456 roku miasto zostało złupione przez krzyżackich knechtów. Później Jeziorany kilkukrotnie stawały się łupem żołnierzy zwaśnionych stron. Po zawarciu II pokoju toruńskiego w 1466 roku nie dane było mieszkańcom długo cieszyć się spokojem. Dotknęły ich skutki konfliktu pomiędzy biskupem warmińskim Mikołajem Tungenem a polskim królem Kazimierzem Jagiellończykiem, zwanego przez historyków wojną księżą. W 1472 roku polscy żołnierze spalili przedzamcze.
Można odnieść wrażenie, że czerwony kur na przemian z morowym powietrzem i zbrojnymi oddziałami upodobały sobie to niewielkie warmińskie miasteczko. Zaraza szalała tu w latach 1570, 1587 i 1743. W 1633 roku wybuchł wielki pożar miasta. Sporą jego część płomienie strawiły również w 1656 roku. Nie wspominając o wojskach szwedzkich w wieku XVII i XVIII oraz francuskich i rosyjskich w roku 1807. Miasto walczyło z ogniem w roku 1743, w lipcu 1783, maju 1807 oraz w sierpniu 1842 i w roku 1871. Po przejściu linii frontu podczas II wojny światowej połowa miasta legła w gruzach. Przez te wszystkie stulecia mieszkańcy wykazywali się jednak niebywałym hartem ducha i wiarą w lepsze jutro, gdyż mimo tych przeciwności wciąż odbudowywali swoje zniszczone miasto.
Urokliwe kamienice, bliskość jezior i tajemnicza góra zamkowa.
Jeżeli będziecie mieli okazję do zwiedzenia, serdecznie zachęcam.
Bartłomiej Kuraś
Partnerzy:
podhale24.pl
Bruśnica - z miłości do folkloru
Dariusz Grylak
naszahistoria.pl