04.03.2024, 17:00 | czytano: 3572

Jan Gil: "Moje miłe kina początki"

arch. Podhale24
FELIETON. "W Nowym Targu działały dwa kina - w starej Synagodze - "Tatry" (przebudowane w dzisiejszy koszmarek architektoniczny) i "Bacówka" w Zakładowym Domu Kultury NZPS (dzisiejszy "Ruczaj") - wspomina Jan Gil, nauczyciel, polonista, filmoznawca, współtwórca Podhalańskiego DKF.
Każde z nas nosi w sobie na zawsze swój "kraj lat dziecinnych, swoje "pierwsze kochanie". Dla mnie tym miejscem były Szaflary. A były to lata sześćdziesiąte ubiegłego stulecia.

Wieś jak każda na Podhalu - błotniste uliczki ze sterczącymi nad nimi gnojowiskami i jedynie zadbany stary trakt podhalański , biegnący przez środek wsi. Kościół, szkoła, strażacka remiza i... stacjonarne kino w remizie o dumnej nazwie "Wicher". Regularne seanse w środy i niedziele, zaś w pozostałe dni objazdówka po okolicznych mniejszych wioskach. Zatrudnionych w nim było trzech miejscowych gazdów: kierownik, operator i furman (odpowiadający za transport konny). Miałem to szczęście, że byliśmy sąsiadami kierownika kina. Był on co prawda zwykłym gazdą, ale we wsi postacią znaczącą, dowodził bowiem miejscową strażą pożarną. Kierownik miał jednak poważne problemy z kaligrafią i to było dla mnie zbawienne. Kinowe afisze trzeba było wypełniać czytelnym pismem, a ja to potrafiłem zrobić lepiej niż on. Otrzymałem więc stałe zlecenie reklamowe. Jako pracownik instytucji państwowej, kierownik otrzymywał co miesiąc deputat w formie bonów biletowych do wszystkich kin w kraju. Bilety te trafiały do mojego karnetu jako wynagrodzenie za pomoc w prowadzeniu kina. Dzięki tym biletom mogłem szaleć jako licealista po wszystkich lokalnych i krakowskich kinach (już jako student UJ). Kino "Wicher" działało jeszcze do końca lat siedemdziesiątych.
Rzeczpospolita Ludowa (PRL) dbała szczególnie o rozwój tej właśnie dziedziny kultury, zgodnie ze wskazaniem Lenina ,iż "kino jest najważniejszą ze sztuk."Tak czy owak kino musiało więc docierać do każdej miejscowości.

W Nowym Targu działały dwa kina - w starej Synagodze - "Tatry" (przebudowane w dzisiejszy koszmarek architektoniczny) i "Bacówka" w Zakładowym Domu Kultury NZPS (dzisiejszy "Ruczaj").

Młoda inteligencja nowotarska - uczniowie Liceum Im. Goszczyńskiego - miała również namiastkę swojego kina w formie dyskusyjnego klubu filmowego zrzeszonego w krajowej federacji klubów filmowych. Jako licealista klasy trzeciej zorientowałem się, że mogę posiąść królestwo kina w mojej szkole. Zostałem więc prezesem szkolnego DKF i nadałem mu nazwę Griffith (nazwisko wielkiego reżysera kina niemego). Co tydzień w auli szkolnej odbywały się seanse filmowe, na których gromadziły się tłumy licealistów. Szkolny opiekun DKF-u z ramienia szkolnej egzekutywy PZPR dawał nam swobodę działania - nie przychodził na nasze seanse filmowe. Musiał jednak zadbać o poprawność polityczną naszej działalności. Zmuszony byłem na przykład przez niego do napisania referatu "Lenin w filmie", który to referat z ulgą wysyłał na konkurs szkolnych referatów z okazji kolejnej rocznicy rewolucji październikowej.

Z żalem opuszczałem "Goszczyńskiego" i mój DKF Griffith. Filmową pałeczkę przejął po mnie w szkole Franciszek Florczyk - obecnie duszpasterz środowisk polonijnych w Chicago. I jak tu nie uwierzyć w oczyszczającą moc sztuki filmowej!

Jan Gil
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
goj06.03.2024, 16:26
&& miejski;jak mówimy czy piszemy prawdę o Żydach to wielka obraza od razu jest to wrogość,nienawiść itp stajemy się natychmiast antysemitami i nie wiadomo jeszcze kim, jak nas Polaków szkaluje się, obraża, posądza o nie stworzone rzeczy,to większość wkłada głowę w piasek, nic nie słyszy, nic nie widzi i wg Ciebie jest to OK? dodam tylko,że antysemityzm Polaków został wymyślony przez polską Żydokomunę i wiadomo w jakim celu,mylisz się ,że przez komunę został ten "zabytek zniszczony żeby nie kino to nawet kamień na kamieniu by z tego nie pozostał,taka prawda
miejski06.03.2024, 11:55
@goj

Cóż za antysemityzm bije z tej odpowiedzi. Ten budynek to dziedzictwo kulturowe Nowego Targu, który był miastem wielu kultur. I taki zabytek perfidnie zniszczony przez komunę powinien być odbudowany, tak samo jak odnawiane są kościoły, kapliczki czy cmentarze niezależnie od religi.
goj06.03.2024, 10:05
&& jasiek;oby to się nie spełniło ,oczywiście my Polacy mamy odbudować, wyremontować, doprowadzić do świetności i przekazać to "wybrańcom" a oni nam nawet nie podziękują jak zwykle to bywa?
jasiek05.03.2024, 21:15
Mam nadzieję, że dawna synagoga przerobiona paskudne na kino Tatry odzyska dawny blask...
Cyklobajt05.03.2024, 19:35
Pan Jan Gil napisał treściwy text. Jestem byłym wychowankiem, prowadził moją nieszczęsną 2E w roku 1992/1993. Byłem jednym z najgorszych uczniów jakich miał okazję uczyć. Przyjął mnie jako wychowawca w niezwykle dżentelmeński sposób do grona 2E. Pamiętam jak zorganizował wycieczkę do kina Kijów w Krakowie na pokaz filmu "Far and Away" (Za horyzontem) z 1992 z Tomem Cruisem i Nicole Kidman. Może to śmieszne ale film mnie rozwalił. Kilka lat później pojechałem do Ameryki. Przemieszjałem tam 18 lat. Zabrakło mi Alaski, Hawajów i kilku punktów :) niesamowita, awanturnicza przygoda:) Pozdrawiam z Orsay, przedmieścia Paryża. Bardzo udany i rzetelny wpis przemyśleń. Duże Dziękuje!
Margola05.03.2024, 16:13
Dziękuję panie profesorze za ten felieton.
goska05.03.2024, 09:09
do SEDL: Dzięki za podanie tytułów, od dawna szukam czegoś do obejrzenia. W sumie fajnie by było gdyby pan profesor Gil miał stałą rubrykę na tym portalu i np. raz w tygodniu polecał jakiś dobry film.
Kinomaniaczka05.03.2024, 08:32
Brzmi jak początek interesującej opowieści. Ciąg dalszy nastąpi - mam nadzieję...
SEDL05.03.2024, 02:33
Pamiętam projekcie filmów w ramach DKF w Miejskim Centrum Kultury i to jak pan Gil robił wprowadzenia. Zręcznie, z życzliwością dla widzów - mówił co Jego zdaniem jest warte docenienia i przemyślenia. Człowiek siedząc w fotelu czuł się ważny, bo nam Pan przypominał, że sami musimy dokonać oceny filmu.

Jestem Panu bardzo wdzięczna za te wykłady i wybór filmów - "Przełamując falę", czy "Twarze na sprzedaż". Nie przeszkadzało nawet okropne nagłośnienie. Było wspaniale. Nauczył mnie Pan szukania w filmach wartości. Tak znalazłam "Two-Lane Blacktop", "Mądrość krwi", "Cenę strachu", "Chłodnym okiem", "Salvatore Giuliano", czy genialne dzieło Almodovara - "Skórę, w której żyję".

Godnie Pana zastąpił Konrad Nowak, a jednak dla mnie nie było to już to samo.
Ewa05.03.2024, 00:08
Dobre wspomnienie. Dziękuję za tę publikację.
Władek04.03.2024, 20:18
...czas leci,a my ciągle młodzi...Stałem się młodszy,czytając Janie
te wzruszające wspomnienia...
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl