Po „długich i ciężkich cierpieniach”, w szóstym podejściu, udało się dziś wybrać nowego marszałka Małopolski. Został nim Łukasz Smółka z Prawa i Sprawiedliwości, którego kandydatura najwyraźniej pogodziła podzielony i skłócony małopolski PiS.
W tajnym głosowaniu na Smółkę zagłosowało 22 radnych, 17 było przeciw, nikt się nie wstrzymał. Przypomnijmy, w 39-osobowym sejmiku Prawo i Sprawiedliwość ma 21 radnych.Rozłam groził albo nowymi wyborami - marszałka trzeba było, zgodnie z ustawą, wybrać do 9 lipca, albo utratą przez PiS władzy w kolejnym sejmiku. Kaczyński, który osobiście jeździł do Krakowa, lobbując za Kmitą, a następnie wysyłał do „pilnowania” sprawy Ryszarda Terleckiego, musiał się więc poddać, co - znając realia i sposób zarządzania partią przez jej prezesa - wydawało się rzeczą niemożliwą.
Nikt z PiS-u oczywiście oficjalnie nie skrytykuje Kaczyńskiego, ani nie przyzna, że to jego porażka, a wystawienie nowego kandydata to przyznanie się do błędu.
- Nie można tego absolutnie rozpatrywać w kategorii pomyłki - mówił jeszcze przed sesją, gdy już pojawiła się nieoficjalna informacja o wymianie Kmity na Smółkę, odpowiadając na pytanie dziennikarza TVN, radny wojewódzki i zarazem dyrektor nowotarskiego szpitala Marek Wierzba. - Myślę, że zawsze trzeba szukać rozwiązania, trzeba szukać kompromisu, który prowadzi do celu.
Łukasz Smółka, na którego zgodzili się „buntownicy” to samorządowiec rodem z Krzeszowic, działacz ochotniczych straży pożarnych, były szef gabinetu politycznego byłego ministra infrastruktury i budownictwa Andrzeja Adamczyka, radny Sejmiku, który od listopada 2018 roku pełnił funkcję wicemarszałka Małopolski.
p/