NOWY TARG. To, że huczy i spać się nie da w blokach i domach os. Na Skarpie i Bór, usytuowanych w pobliżu nowej zakopianki - to nic. Bez analizy porealizacyjnej nic nie zmienią. Radni szykują jednak haczyk.
Mieszkańcy nowotarskich osiedli od miesięcy zwracali uwagę, że brak ekranów na nowej zakopiance zmieni życie zacisznych dotąd osiedli w prawdziwy koszmar. Przytaczane argumenty, że wykonawcy ekrany akustyczne postawili w lesie i przy ogródkach działkowych nie robią wrażenia. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie ugięła się także pod petycją przyjętą jednogłośnie przez radę miasta.W nadesłanej właśnie odpowiedzi drogowcy przekonują, że wszystko musi odbywać się zgodnie z przepisami. A te wskazują, że konieczna jest analiza porealizacyjna. I dopiero jeśli ta po roku wykaże przekroczenia norm hałasu, będzie można doprojektować ekrany.- Przecież w perspektywie to wszystko może trwać nawet i trzy lata - irytował się radny Mariusz Wcisło podczas poniedziałkowego posiedzenia komisji skarg i petycji. - Spędziwszy jeden z wieczorów w pobliżu tej drogi słychać dobrze, że ona powstała i utrudnia życie osobom tam mieszkającym - dodał.
I zwrócił się do prawnika urzędu miasta z prośbą o podsunięcie pomysłu działań, które skłoniłyby GDDKiA do poważniejszego zajęcia się tematem, a nie odbijania tematu jak piłeczki pingpongowej.
- Przepisów nie powinno się sprowadzać do absurdu - tłumaczył Łukasz Ambroży, prawnik urzędu miasta. - Nie można czekać na wyniki analizy przeprowadzanej w ciągu roku, skoro to jest oczywiste bez żadnych badań! Mój prywatny pogląd jest taki, że te ekrany powinny tam być. Sugerowałbym przeprowadzenie analizy prywatnej, a jeśli ona wykaże, że poziom decybeli jest za duży - obciążenie tym zarządcy drogi. Bardzo chętnie pomogę prawnie przygotować takie działanie, które pozwoliłoby uzyskać pożądane efekty.
Nieco większym optymistą wydaje się być starosta Tomasz Hamerski, który w piątek odbył spotkanie w sprawie ekranów w krakowskim oddziale GDDKiA. Zapytany przez nas o efekty dyskusji przekonuje, że jest szansa, że nie trzeba będzie czekać roku. - To dotyczy nie tylko Nowego Targu, ale także Lasku, gdzie zakopianka także przechodzi w pobliżu domów- tłumaczy.
fi/