Co roku budżet miasta zasilany jest kwotą ok. 9 mln zł pochodzącą z opłaty miejscowej pobieranej przez właścicieli obiektów noclegowych od turystów i przekazywanej do kasy magistratu. Radni, a także burmistrz szacują, że kwota ta powinna wynosić ok. 20 mln zł. Czy miastu uda się zwalczyć nielegalny wynajem pokoi, apartamentów i domków?
Zakopiańscy radni, a także burmistrz zapowiada walkę z tzw. szarą strefą w mieście, czyli właścicielami domków, apartamentów i pokoi, którzy wynajmują pokoje nie odprowadzając za to stosownych podatków. Właściciele nielegalnie funkcjonujących firm nie płacą wyższych podatków od nieruchomości, wyższych opłat za śmieci i nie wpłacają opłaty miejscowej.- W Zakopanem mamy ponad 41 tys. miejsc noclegowych. Gdyby średnie obłożenie roczne wynosiło 30 proc, to daje nam kwotę 9 mln. Szacuję, że ok. 10-20 mln jesteśmy w stanie pozyskać nie licząc szarej strefy - mówił na Komisji Promocji i Turystyki Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego.Wielu turystów przyjeżdżających do Zakopanego nie chce płacić opłaty miejscowej. Część przedsiębiorców przez to nie odprowadza stosownych opłat do miejskiej kasy, lub pokrywają braki z własnej kieszeni. - Po prostu wliczaj to w koszty noclegu doliczając do ceny. Nikomu się nie chce o te dwa złote szarpać. Wiem to ze swojego wcześniejszego doświadczenia - mówił burmistrz Filipowicz.
Karta Turysty (pisaliśmy o niej tutaj: "W Zakopanem jest Karta Mieszkańca - będzie też Karta Turysty?") i idące za nią profity mają sprawić, że turysta sam będzie się upominać o uiszczenie opłaty miejscowej celem uzyskania dodatkowych przywilejów podczas pobytu. To zmusi do odprowadzania opłaty miejscowej właściciele firm, którzy nierzetelnie prowadzili działalność, a tych, którzy nielegalnie wynajmują turystom pokoje do zalegalizowania działalności.
Jeżeli nowym władzom Zakopanego uda się uszczelnić rynek, to do kasy Zakopanego wpłynie nie tylko 20 mln zł z opłaty miejscowej, ale kolejne dziesiątki milionów z wyższego podatku od nieruchomości oraz z wyższych opłat za śmieci.
e/r