"Mamy wstępne porozumienie", "jesteśmy na etapie konsultacji społecznych w Nowym Targu", "możliwy jest kompromis", "znajdziemy wariant, który zadowoli i GDDKiA i mieszkańców" - mówią po spotkaniu z dyrektorami krakowskiego oddziału GDDKiA samorządowcy. Rozmowy dotyczyły przebiegu tzw. południowo-wschodniej obwodnicy Nowego Targu. Uczestniczył w nich m. in. starosta nowotarski.
O zaproponowanych wariantach drogi już kilkakrotnie pisaliśmy. W skrócie: wszystkie trzy zaczynają się w tym samym miejscu, ale kończą inaczej. Pierwszy prowadzi drogę nad kładką na Białym Dunajcu, na wysokości ok. 10 metrów nad terenem i potem są dwie możliwości: przejście nad obwodnicą lub pod obwodnicą. Wariant drugi zakłada przejście nad istniejącą zabudową. Wariant trzeci wpisuje się w mpzp i korytarz określony tam lata temu - bez przebudowy drogi krajowej. - Tu także są plany poprowadzenia obwodnicy pod lub nad drogą, z połączeniem istniejących ścieżek rowerowych Velo Dunajec i Szlak dookoła Tatr - tłumaczył podczas ubiegłorocznego spotkania z radnymi i mieszkańcami projektant Arkadiusz Kowalewski.Inwestycję ogranicza Bór na Czerwonym, bliskość lotniska, skarpa - czyli teren zagrożony osuwiskiem, teren przeznaczony w mpzp na cmentarz, punkt początkowy "dowiązania" obwodnicy, lokalizacja węzła "Nowy Targ południe", rozbudowa Sikorskiego, czy skrzyżowanie obwodnicy Waksmundu w ciągu drogi wojewódzkiej z droga krajową.Wariant czwarty jest nierealny
GDDKiA wskazała jeden wariant jako przez siebie preferowany, ale na etapie postępowania środowiskowego, wójt gminy Nowy Targ nałożył na inwestora (GDDKiA) obowiązek opracowania jeszcze jednego rozwiązania - poprowadzenie obwodnicy od południowej strony rezerwatu Bór na Czerwonem. Skąd obecność w tym układzie wójta? Otóż burmistrz Nowego Targu wykluczył się z postępowania ze względu na możliwy konflikt interesów, posiada bowiem w rejonie oddziaływania inwestycji działkę. Rolę pełnomocnika powierzono wójtowi gminy Nowy Targ. A ponieważ pojawił się pomysł przesunięcia drogi w kierunku Szaflar - to do grona zainteresowanych dołączyli samorządowcy z tej gminy.
Wójt Nowego Targu wydał postanowienie, którym zobowiązał GDDKiA do przeprowadzenia analizy poprowadzenia drogi w kierunku Szaflar. Ten wariant był kiedyś brany na tapet, ale GDDKiA zrezygnowała z niego. Po pierwsze jest droższy, bo zakłada dłuższą drogę, po wtóre - prowadzony miałby być przez korytarz ekologiczny Natura 2000, Bór na Czerwonem, zakłada też wycinkę lasu i zaczepia o Miasto, o gminę Szaflary i Gminę Nowy Targ - został więc zarzucony, bo uznano, że uzyskanie w tym przypadku decyzji środowiskowej jest na poziomie zerowym, a do tego dochodziła obawa o "negatywną opinię społeczną."
- Dostałem to zadanie "w spadku" po poprzednim wójcie - przypomina Wiesław Parzygnat. - Ta czwarta wersja, nazwijmy ją społeczną - jest nierealna. Pokazano nam wizualizację tej opcji - po torfowisku, przez las i na drogę do Gronkowa. Nikt tamtędy drogi nie poprowadzi. Niemniej GDDKiA raport musi przygotować, chociaż inwestor się od niej odwoływał. Sprawa trafiła już przed Samorządowe Kolegium Odwoławcze, do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, do NSA... Oczywiście ta czwarte koncepcja będzie procedowana. GDDKiA zależy by drogę zbudować, bo jak nie, to rządowy program "100 obwodnic" będzie tu niemożliwy do wykonania. Dyrektor Maciej Ostrowski dał nam do zrozumienia, że pieniądze mogą zostać zabrane Nowemu Targowi i to będzie duża strata. Dla Miasta też, bo widać jakie są już teraz uciążliwości spowodowane niedokończeniem obwodnicy. Trzeba myśleć praktycznie, tylko takie rozwiązanie się liczy - dodaje wójt Nowego Targu.
Jak mówi samorządowiec trzeba się dogadać tu, na miejscu. - W Krakowie mamy spotkać się za miesiąc, dostaliśmy czas do naradzenia się. Ale widzę pewną uległość ze strony Generalnej Dyrekcji co do warunków optymalizacji budowy tak, by obwodnica była jak najmniej szkodliwa dla mieszkańców. Z drugiej strony GDDKiA upiera się, że budowanie czegoś zastępczego, jest złym rozwiązaniem, dlatego trzeba wybrać to, co jest realne. Mam nadzieję, że rozsądek zwycięży - podsumowuje wójt Parzygnat.
Szaflary protestują
Koncepcja poprowadzenia drogi od Castoramy, albo nawet od ronda na granicy Nowego Targu i Szaflar - na południe i takie ominięcie rezerwatu przyrody - wywołała protest Szaflarzan. Stąd obecność na spotkaniu delegacji z tej gminy.
- My wiemy jak skutecznie sobie radzić, jeśli chodzi o kwestie niemożliwe dla nas do realizacji - ostrzega wójt Rafał Szkaradziński i dodaje, że jeśli obwodnica Nowego Targu nie powstanie to "skazani będziemy na te same korki w Szaflarach, czy Ostrowsku". - Oby Nowy Targ się dogadał, by była chęć współpracy. Na razie mamy jeden wielki komunikacyjny chaos. Nie stać nas na kłótnie, a gdyby nie upór bylibyśmy już w innym miejscu jeśli chodzi o tę inwestycję - mówi wójt.
- Jako nowotarżanin uważam, że obwodnica jest potrzebna, ale nie może być poprowadzona przez tereny chronione, bo to jest nieporozumienie. Ludzie chcą przeprojektowania drogi i zmiany rozwiązań technicznych podczas budowy i projektowania. Mam nadzieję, że protestujących zadowoli zapewnienie przejścia pod drogą, poprowadzenia drogi na palach nie po nasypie, montaż ekranów akustycznych. GDDKiA stawia warunek, że wybrany będzie stary ślad, a oni się dostosują do warunków protestujących - mówi zastępca wójta Szaflar Sławomir Furca. - Wyszliśmy z tych rozmów z poczuciem, że możliwy jest kompromis. Znajdziemy wariant, który zadowoli i GDDKiA i mieszkańców - komentuje.
"Przerobiłem to 4 lata temu"
Nowy Targ na spotkaniu w Krakowie reprezentował Grzegorz Watycha oraz Szymon Fatla, a także starosta nowotarski Tomasz Hamerski.
- Ciekaw jestem odczuć Szymona Fatli po tym spotkaniu, bo sam przyznał, że ten wariant czwarty jest niewykonalny, ze względu na to, że biegnie w sąsiedztwie obszaru chronionego. Gołym okiem z mapy widać, że GDDKiA nie weźmie tego pod uwagę i skupiła się na pierwszych trzech wariantach, które pokrywają się ze studium zagospodarowania przestrzennego. Wójt Nowego Targu nakazał przeanalizowanie tego nowego rozwiązania i wracamy do sytuacji sprzed kilku lat. Pytanie, czy nie szkoda czasu na robienie analizy wariantu, który skazany jest na odrzucenie - mówi burmistrz.
- Nasze rozbieżne stanowiska z radnymi wynikają z tego, że ja to przerobiłem 4 lata temu, czy nawet już w 2019 roku. Wnioskowałem wtedy, mówiłem, prosiłem o szukanie innego wariantu, który ochroniłby chociaż ten jeden dom jednorodzinny, żeby poszukiwać innej trasy, która uciekałaby od miasta - widząc jak postępuje zabudowa wielorodzinna. Przepracowaliśmy to z drogowcami, planistami, inżynierami i niestety nie znaleziono innego wariantu - wyjaśnia Grzegorz Watycha.
Na pytanie "jakie są możliwości", burmistrz odpowiada: - Jeśli ten wariant czwarty będzie przeanalizowany i zostanie jako generujący konflikt ze środowiskiem niezaakceptowany - to albo pozostajemy z tym co mamy dziś, czyli zakopianka kończy się "ślepo" i jest ucięta koło Castoramy, nie biegnie już dalej i na lata wszystko to zostanie odłożone, albo jest dyskusja o tym jak poprowadzić zakopiankę w przewidzianym korytarzu.
"Jesteśmy krok bliżej"
- Moja obecność na spotkaniu wynikała z tego, że burmistrz nie chciał zabrać ze sobą radnych. Przewodniczący RM zapytał w GDDKiA o możliwość uczestnictwa i nas zaproszono - wyjaśnia Szymon Fatla, który od kilku lat jest mocno zaangażowany w temat przebiegu tej drogi. Reprezentował mieszkańców, którzy protestowali przeciwko poprowadzeniu obwodnicy w wyznaczonym miejscu i w pierwotnej - topornej formie.
Pytany o wrażenia po dyskusji w GDDKiA mówi, że są "umiarkowanie pozytywne". - Jest pewien postęp. Inwestor chce wypełnić postanowienia wójta Nowego Targu i tego szeregu obowiązków przy przygotowaniu czwartego wariantu przebiegu drogi. Natomiast jest po ich stronie wola pójścia na ustępstwa jeśli chodzi o ten preferowany przez nich przebieg trasy. Natomiast zdaniem GDDKiA nie ma mowy o zmianie punktu startowego. Musi tam być. Nie zgadzają się też na zmianę przekroju drogi, a Szaflary w żaden sposób nie akceptują rozwiązania jakim jest maksymalne odgięcie drogi na południe, obok potoku Biały Dunajec i przejście na południe koło rzeki i ominięcie boru na Czerwonem - mówi radny.
Na pytanie czy widzi szansę na porozumienie odpowiada: - Tak, ale muszę zobaczyć dokumentację środowiskową, zabezpieczenie komfortu życia mieszkańców, szczegółowy raport oddziaływania na środowisko. Jesteśmy krok bliżej do porozumienia. GDDKiA zaczęła słuchać, ale to postawienie czwartego wariantu zmusiło ich do słuchania.
"Macie się w Nowym Targu dogadać"
Spotkanie w Krakowie Rafał Szkaradziński skomentował tak: - Jasny przekaz poszedł z GDDKiA w kierunku burmistrza, starosty, wójta Nowego Targu i przedstawiciela Rady Miasta: że jak nie będzie porozumienia pomiędzy burmistrzem a radnymi - i to w szybkim czasie - jeśli to się będzie przedłużać to pieniądze na budowę obwodnicy się skończą albo zostaną przesunięte na inne cele, tam gdzie nie ma protestów, bo są inne potrzeby. Zwłaszcza teraz po powodzi jest co odbudowywać.
Maciej Ostrowski z GDDKiA przypominał, że zaprezentowane wcześniej trzy warianty spełniają funkcje obwodnicy Nowego Targu, a próba poprowadzenia drogi w stronę Szaflar sprawi, że będzie to de facto obwodnica Szaflar, a to oznacza, że droga nie spełnia zakładanej roli i pieniądze "uciekają, bo to nie byłaby ta obwodnica".
- Najbliższe okienko transferowe na inwestycje w Nowym Targu - dzięki programowi "obwodnice" - będzie za 20-30 lat. W tym czasie zator komunikacyjny będzie się utrzymywać. Dyrektorzy krakowskiego oddziału GDDKiA na proponowane przez protestujących nowotarżan rozwiązania mówią, że "wszystko jest możliwe, ale najważniejszy jest przebieg drogi" - dodaje jeden z samorządowców.
Kolejne spotkanie w Krakowie odbędzie się za miesiąc, w tym czasie radni w porozumieniu z mieszkańcami Nowego Targu, w których imieniu działają - mają wypracować warunki graniczne od strony technicznej - co ma zrobić GDDKiA, by zaakceptowany został jeden z wcześniejszych wariantów. Oznacza to, że kolejny raz opisane mają zostać oczekiwania nowotarżan co do ekranów, szerokości drogi, możliwości przejścia pod nią, ustawienia konstrukcji na palach, czy zapewnienia, że naruszenie skarpy nie spowoduje szkód w ekosystemie torfowiska.
Szymon Fatla chwali stanowisko wójta Nowego Targu. Jak mówi, "Wiesław Parzygnat stanął w obronie interesów mieszkańców Nowego Targu jak nikt dotąd". Dopytywany o konkrety opowiada: - Na uwagę ze strony Generalnej Dyrekcji, że stracono półtora roku na spory, wójt powiedział wprost, że poślizg nie jest winą oporu mieszkańców, tylko odwoływania się GDDKiA, bo gdyby nie to - dziś bylibyśmy z tą inwestycja dużo dalej.
Pierwotnie droga miała być gotowa w 2029 roku. Termin stał się nierealny.
Sabina Palka