- Z artykułu na Podhale24 dowiedziałam się, że inwestycja w budynku posądowym ma kosztować nawet 25 mln zł. Może przestańcie nas zaskakiwać wrzutkami typu: pozyskaliśmy pieniądze i musimy to przegłosować, bo pieniądze przepadną! - denerwuje się radna Zofia Kierkowska.
Chodzi o budynek dawnego sądu grodzkiego przy ul. Mościckiego. Historia budynku sięga przełomu XIX i XX wieku. W 1928 roku rozpoczął tu działalność Sąd Grodzki, zastępując dotychczasowy Sąd Powiatowy. Potem była tu szkoła, od lat budynek stoi pusty i niszczeje. Po latach przyglądania się jak obiekt popada w ruinę powstał pomysł by stworzyć tu Centrum Nauki i Techniki. Coś na wzór warszawskiego Centrum Nauki Kopernik czy krakowskiego Cogiteonu, tyle, że w małej "kompaktowej" wersji.Na styczeń wniosek ma być gotowy
- Pomysł już ma zarys, trwają uzgodnienia z konserwatorem zabytków, tworzy się plan biznesowy jak całość ma funkcjonować. Wszystko musi być gotowe, żeby w styczniu złożyć wniosek o dotację. Dofinansowanie to warunek, by temat mógł zaistnieć, a inwestycja mogła zostać zrealizowana - tłumaczył Michał Jarończyk, sekretarz miasta Czarny Dunajec w rozmowie z Podhale24.
Na wariackich papierach?
Do tego tematu nawiązała radna Zofia Kierkowska podczas poniedziałkowej sesji rady miasta.
- Odwróćmy sytuację - może najpierw zapytajcie czy rada tego chce zanim nas znów zaskoczycie, a nie, że musimy to przegłosować na wariackich papierach. Nie możemy się zastanowić? Proszę, żeby nam przedstawić na radzie czy komisji budżetowej - jaki jest biznesplan, ile to konkretnie miałoby kosztować. Może będziemy za? Ale chcielibyśmy świadomie decydować o naszych wspólnych pieniądzach - podsumowuje radna.
Jak tłumaczy Michał Jarończyk, zadanie było od lat omawiane z radnymi poprzedniej kadencji, jest ono zapisane także w strategii gminy.
- Wałkowana była koncepcja, wygląd, zakres i wysokość dotacji, która jest gotowa - 12 mln. zł. To pieniądze na elementy infrastruktury technicznej. Oprócz tego dostaniemy około 3 mln zł. na części związane z edukacja, eksponaty. Te informacje były przekazywane, a pieniądze są zagwarantowane w ramach Podhalańskiego Obszaru Funkcjonalnego z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Nie trzeba po nie stawać w konkursie.
Sumy jeszcze niekonkretne
Jak podkreśla, wartość całości - nie jest wciąż znana. Dopiero projekt pokaże jaki jest ?rząd wielkości". Kwoty które padały sięgają od 20-25 mln. zł do przeszło 30 mln. Konkretne sumy będą niedługo znane. Gmina planuje wykonanie inwestycji etapami i pozyskanie pieniędzy także z funduszy polsko - słowackich.
Tłumaczy on także, że biznesplan dla tego przedsięwzięcia powstaje, a pracuje nad nim profesjonalna firma. Ma być gotowy przed końcem roku, by w styczniu go dołączyć do wniosku. Wówczas znane będą też koszty utrzymania obiektu i zakładane przychody. Tu dużo zależy od promocji i marketingu obiektu.
Dowolności nie mamy
- Intencja mojej wypowiedzi jest taka, że mieliśmy wydzielone środki na projekt - to olbrzymia kwota i początkowo była dużo niższa. Na , inne bardziej potrzebne inwestycje nie ma pieniędzy. My mówimy o niebie, a nie o chlebie. Lepiej teraz zmarnować kilkaset tysięcy na porzucony niż potem kilkanaście milionów, które trzeba będzie dołożyć jako wkład własny w to przedsięwzięcie - przekonuje Zofia Kierkowska.
W odpowiedzi Michał Jarończyk przypomina, że tych pozyskanych 15 mln zl nie można przeznaczyć na dowolne cele.
fi/