NOWY TARG. To była wyjątkowo szybka akcja. W środę nowotarscy przechodnie idący jedną z głównych ulic do Rynku zauważyli, że znika pokrycie dachu, na drugi dzień kilkuosobowa ekipa zdjęła krokwie, a w piątek pozostałe ściany zamieniły się w kupę cegieł.
Tego samego dnia można było zauważyć pracowników Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Targu. Wkrótce stanął blaszany płot odgradzający gruzowisko od chodnika. Ten tez został udrożniony, by każdy mógł już spokojnie tędy przechodzić.Przypomnijmy, że problem z pustostanem istniał od lat. Początkowo jego właściciel, znany nowotarski biznesmen wykorzystywał dwa stare domy naprzeciw wylotu ul. Królowej Jadwigi jako stelaż dla wielkiego bilbordu reklamujący produkty z jego sklepu. Gdy nadzór budowlany zaczął dopatrywać się nieprawidłowości, a urząd miasta zgodnie z uchwałą krajobrazowa zaczął naliczać opłaty, w końcu reklama zniknęła odsłaniając szpetną ruderę. Ta początkowo miała zdjęty dach co powodowało dalszą destrukcję i tak już zniszczonego obiektu. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego naciskał, nakładał kary, ale jedynym co się zmieniło w otoczeniu to zamknięcie chodnika, by przypadkowemu przechodniowi coś nie spadło na głowę.Dziś rudery już nie ma, ale nie wiadomo czy rozbiórka odbyła się zgodnie z prawem. Jak przyznał pytany przez nas sekretarz powiatu Bartłomiej Garbacz - nikt nie zwrócił się do starostwa o pozwolenie na rozbiórkę tego budynku.
Jak pisaliśmy, biznesmen odsiaduje kilkumiesięczny wyrok więzienia.
fi/