11.09.2007, 10:20 | czytano: 736

Zakopiańskie marzenia o sali konferencyjnej

ZAKOPANE. O dużej sali konferencyjnej, zdolnej pomieścić ponad tysiąc osób, kolejne władze Zakopanego tylko marzą i dyskutują o jej przydatności. Wpisują inwestycję do strategii miasta na kolejne perspektywy finansowe – komentuje „Gazeta Krakowska”.
Wynajęcie na jeden dzień sali konferencyjnej w Krakowie kosztuje 17,7 tysięcy euro. Zakopane też mogłoby w ten sposób zarabiać, bo firm chętnych do zorganizowania pod Tatrami konferencji nie brakuje. Jak twierdzi radny Jerzy Zacharko, organizatorzy Forum Gospodarczego w Krynicy pytali władze Zakopanego o możliwość przeniesienia „polskiego Davos” pod Giewont.
Trudno jednak prestiżową imprezę zorganizować w... namiocie na Równi Krupowej. A tylko tym dysponuje Zakopane. I nawet, jak mówią radni, nie jest to kwestia pieniędzy, ale terenu, na którym mogłaby stanąć hala wielofunkcyjna.

– Była koncepcja wybudowania hali na dolnej Równi Krupowej, tam, gdzie teraz stoi namiot festiwalowy. Były nawet pieniądze przeznaczone na ten cel z budżetu państwa, ok. 70 mln zł. Jednak na skutek protestów mieszkańców inwestycja nie doszła do skutku – przypomina na łamach "Gazety Krakowskiej" radny Zacharko. – A szkoda, bo koncepcja i lokalizacja były bardzo dobre i optymalne.

Architekt Krzysztof Kiełb zaproponował, że zwróci się do władz Politechniki Krakowskiej, by jej studenci opracowali koncepcję sali konferencyjnej.

Szczegóły w "Gazecie Krakowskiej".

bas/
Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl