NOWY TARG. Hucznie otwarty trzy miesiące temu oddział kardiologii inwazyjnej w w nowotarskim szpitalu nie działa jak powinien, bo Narodowy Fundusz Zdrowia nie podpisał z firmą prowadzącą oddział kontraktu.
Oddział pracuje, przyjmowane są wszystkie ostre stany, ale są problemy z diagnostyką planową, bo NFZ nie chce za nią płacić. Jak informuje "Dziennik Polski", potencjalni pacjenci oddziału odsyłani są do Nowego Sącza i Krakowa.
- To, co robi fundusz wokół naszej kardiologii, jest według mnie bezpodstawnym stwarzaniem problemów i szkodzi ludziom - uważa wicestarosta nowotarski Maciej Jachymiak. - Domyślamy się przyczyn i jestem tym głęboko zniesmaczony, ale sprawa jest na etapie wyjaśniania i zapewniam, że ją wyjaśnimy - dodaje.
- Przyczyny niezrozumiałych problemów są różne, a te, które oficjalnie poznałem, budzą moje zdumienia. Bo naprawdę byłem zaskoczony argumentacją funduszu, że nasza kardiologia zachowawcza jest konkurencyjna wobec inwazyjnej - mówi dziennikowi dyrektor szpitala Krzysztof Kiciński.
Ostateczne decyzje mają zapaść w styczniu.
Źródło: "Dziennik Polski"