08.02.2008, 07:20 | czytano: 1002

Kłopotliwe i absurdalne przepisy dla turystów i narciarzy

TATRY. Wycieczki do Morskiego Oka lub Doliny Chochołowskiej są nielegalne, a trasy narciarskie powinny zostać zamknięte. Dlaczego? Bo nie odpowiadają przepisom i normom określonym przez rząd, zawartym w obowiązującym od 1997 r. Rozporządzeniu Rady Ministrów.
Jak pisze "Dziennik Polski"- Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe oraz Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze od lat toczą beznadziejną walkę z kolejnymi rządami o zmianę rozporządzenia z maja 1997 r. "w sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kąpiących się i uprawiających sporty wodne".
- Jaki sens jest łączyć w jednym akcie prawnym kwestię reguł zachowywania się w górach i nad wodą, tym bardziej że istnieją odrębne rozporządzenia rządu o alpinizmie czy o przewodnictwie górskim - mówi gazecie Adam Jonak, od 1963 r. ratownik GOPR, współautor 4-tomowego "Poradnika ratownika GOPR".

Nie ma w Polsce wyciągu narciarskiego, który spełniałby normy określone przez rząd. Wymagają one, by narciarz na stoku miał wokół siebie 100 m kw. wolnej przestrzeni. Na zdecydowanej większości tras narciarskich jest - jak wynika z wyliczeń - mniej niż 50 m kw. wolnej powierzchni na osobę.

Inna kwestia, to przepis, mówiące, że bez górskiego przewodnika wycieczka nie może chodzić po parkach narodowych i rezerwatach, niezależnie od wysokości nad poziomem morza. Grupy nie mogą też poruszać się w terenie leżącym powyżej 1000 m n.p.m.

W praktyce oznacza to, że przewodnika musi mieć grupa idąca np. z Gubałówki (1120 m n.p.m.) drogą asfaltową na Butorowski Wierch (1160) czy z Palenicy Białczańskiej szosą do Morskiego Oka lub brukowaną drogą z Kuźnic do schroniska Kalatówki. A tak nie jest. I pewnie długo nie będzie, bo jak zauważa gazeta w rozporządzeniu z 1997 r. nie ma słowa o sankcjach za nieprzestrzeganie przepisów. Nie została także wskazana instytucja, która miałaby stać na straży ustanowionego prawa.
Więcej w Dzienniku Polskim

opr. bas/
Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl