PODHALE. Na najbliższy poniedziałek zapowiedziano wizytę prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego na Podhalu. Tym razem ma odwiedzić Nowy Targ i Ludźmierz - uznawany za serce Związku Podhalan. Wcześniejsza wizyta w Sanktuarium na Krzeptówkach i u wylotu Doliny Chochołowskiej niewiele pomogła partii braci Kaczyńskich - pisze "Gazeta Wyborcza".
Ostatni raz Jarosław Kaczyński był na Podhalu w przeddzień przegranych przez swoją partię wyborów parlamentarnych. Pełnił wtedy jeszcze funkcję premiera. Pora była nieludzka, zimny ranek, więc witało go niewielu ludzi - głównie działaczy PiS-u w regionie.Po pierwsze, Kaczyński udał się na mszę do znanego z kontaktów z Radiem Maryja Sanktuarium na Krzeptówkach. Potem u wylotu Doliny Chochołowskiej agitował za swoją partią i gromił Platformę Obywatelską. Ogłosił, że Donald Tusk nie powinien być premierem.
Przy Kaczyńskim stali dwaj najbardziej znani podhalańscy działacze PiS-u. W stroju góralskim Jan Piczura - pełnomocnik partii w powiecie tatrzańskim, obok Piotr Bąk - były burmistrz Zakopanego.
Po tej wizycie Joachim Brudziński, ówczesny sekretarz generalny PiS-u, mówił "Gazecie": - Z bolszewicką szczerością powiem: wymogi kampanii wyborczej są takie, że kiedy trzeba górala, jest góral w portkach. Reszta podkłada gęby.
Ale wizyta w Sanktuarium na Krzeptówkach i u wylotu Doliny Chochołowskiej niewiele pomogła partii braci Kaczyńskich. Ani Bąka, ani Piczury górale nie wybrali do Sejmu. Może dlatego, że lokalni działacze PiS-u popadli w konflikt z kierownictwem Związku Podhalan - najpotężniejszą organizacją społeczną w regionie. Doszło do tego, że działacze Związku Podhalan wystąpili w ostatnich wyborach samorządowych przeciwko kandydaturze popieranego przez PiS Piotra Bąka na stanowisko burmistrza Zakopanego.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków