02.06.2008, 10:56 | czytano: 569

Przegrana Zakopanego w staraniach o MŚ zagrozi inwestycjom w COS?

ZAKOPANE. Coraz więcej osób zadaje sobie pytanie, czy przegrana miasta o prawo organizacji MŚ w narciarstwie klasycznym w 2013 roku, nie oznacza początku końca marzeń o szybkiej modernizacji obiektów Centralnego Ośrodka Sportu.

Jak informuje "Polska Gazeta Krakowska", ewentualne przyznanie Zakopanemu organizacji mistrzostw miało być motorem napędowym do rozwoju całego miasta. To w sporej części dzięki imprezie zdewastowane obiekty sportowe miały odzyskać dawny blask. A jest co zmieniać i modernizować.
Stan COS można najłagodniej określić jako opłakany. Jedynie Wielka Krokiew dzięki Pucharowi Świata w skokach narciarskich powoli, ale systematycznie, jest modernizowana. Skocznia ma od kilku lat nowoczesne sztuczne oświetlenie, a obecnie trwa montaż nowego wyciągu krzesełkowego dla zawodników.

W planach było wydanie przez najbliższe dwa lata na modernizację obiektów COS ok. 50 mln złotych, a łącznie ok. 80. Czy teraz przegrana Zakopanego oznacza, że pieniądze te mogą przepaść? Nowa dyrekcja COS zapewnia że nie. - Zmiany czy obcięcia jeśli nawet będą, to tylko kosmetyczne - zapewnia Franciszek Bachleda-Księdzularz, nowy dyrektor zakopiańskiego COS. - W harmonogramie prac jasno były zaznaczone te zadania, które będą realizowane, jeśli będziemy robić mistrzostwa.

Chodzi m.in. o inwestycje związane z trasami biegowymi. Jak mówi Księdzularz, nie są jednak zagrożone kluczowe inwestycje i pieniądze na nie. O środki na modernizację urządzeń wystarał się poseł Andrzej Gut-Mostowy. To on walczył o pieniądze w sejmowej komisji sportu. Teraz zapewnia, że nic złego zakopiańskiemu COS nie grozi.

– Od lat nie było tu inwestycji i nakładów – podkreśla Andrzej Gut-Mostowy. – Wywalczone przez nas środki finansowe nie są związane bezpośrednio ze staraniami Zakopanego o organizację mistrzostw, a z tym w jakim stanie są nasze obiekty. Wszystko idzie zgodnie z harmonogramem. Jest już wyłoniony wykonawca na budowę toru lodowego, umowa podpisana i prace ruszą zgodnie z planem. Podobnie jest z basenem Centralnego Ośrodka Sportu.
Najbliższe tygodnie pokażą, czy porażka stolicy Tatr nie odbije się na inwestycjach planowanych w regionie a finansowanych z budżetu państwa.

– Mam takie obawy – przyznaje Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. – Boję się między innymi o dalszą modernizacją zakopianki. Prace dotarły do Lubnia. Nie chcę, aby okazało się, że pieniądze nagle zostaną przerzucone na inną inwestycję. Na pewno będziemy walczyć tutaj wspólnie z parlamentarzystami, aby wszystkie obiecane fundusze i inwestycje doszły do skutku.

Więcej w dzienniku "Polska Gazeta Krakowska"
Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl