NOWY TARG. Radni podjęli uchwałę o odstąpieniu od wprowadzenia w mieście Strefy Płatnego Parkowania i uchyleniu podjętej na początku roku uchwały dotyczącej SPP. Obywatelski projekt mieszkańców przeszedł jednym głosem.
Decyzje o SPPWprowadzenie SPP Rada Miasta uchwaliła 20 stycznia br. zdecydowaną większością głosów. Po kilku miesiącach część z nich zmieniła zdanie. Na początku czerwca radny Grzegorz Watycha skierował do burmistrza Marka Fryźlewicza interpelację z wnioskiem o wycofanie się z planów wprowadzenia Strefy Płatnego Parkowania na terenie miasta.
W odpowiedzi burmistrz stwierdził, iż wycofanie się ze SPP jest niemożliwe. Ogłoszony przez Urząd Miasta przetarg dotyczący wyboru administratora strefy nie został wtedy jeszcze rozstrzygnięty. Gdy kilka dni później magistrat unieważnił przetarg na Strefę Płatnego Parkowania - jako powód podano "niekorzystne warunki finansowe oferowane przez uczestników przetargu".
Uzasadnienie
- Od samego początku wielu mieszkańców wyrażało swój zdecydowany sprzeciw w tej sprawie - mówił Grzegorz Luberda. Radny w uzasadnieniu do projektu uchwały dodał, że protestowali zarówno mieszkańcy centrum, jaki i przedsiębiorcy prowadzący tam działalność gospodarczą. - Pozytywne głosy dotyczące SPP były związane z uporządkowaniem ruchu w mieście. Ale Strefa nie jest panaceum na upłynnienie ruchu - dodał radny. Jak powiedział: " wprowadzenie w życie tej strefy, przy zapowiadanej budowie kolejnych centrów handlowych, pogłębi tylko proces degradacji miasta. Zaproponowany system opłat będzie w rzeczywistości swoistym „parapodatkiem”, sięgającym bardzo głęboko do kieszeni stałych mieszkańców miasta. Występujemy z tą inicjatywą, gdyż nie możemy dopuścić do sytuacji likwidacji placówek handlu i usług o długoletniej tradycji. Jestem pewien, że można wypracować rozwiązania, które rozwiążą problem parkowania w centrum Nowego Targu, a nie będą miały tak negatywnych skutków dla mieszkańców".
Na zakończenie dodał: - To pierwszy projekt obywatelski i mam nadzieję, że mieszkańcy będą w najbliższym czasie częściej podejmować takie działania obywatelskie.
Czyja decyzja?
Na początku tego miesiąca pozytywnie zweryfikowano podpisy mieszkańców złożone pod projektem uchwały ws. odstąpienia od wprowadzenia Strefy Płatnego Parkowania i temat ten wprowadzono pod dzisiejsze obrady. Jak mówił kilka dni temu burmistrz Marek Fryźlewicz: "decyzję w tej sprawie podejmą radni".
Tymczasem podczas sesji zaprezentowano opinię radcy prawnej urzędu Teresy Ludzi, która napisała, iż "prawo decydowania w tej sprawie należy tylko do burmistrza".
Wprowadziło to pewną konsternację wśród radnych. Na pytanie czy w takim razie - podjęta dziś przez radnych uchwała zostanie uchylona przez wojewodę, drugi radca prawny UM Wojciech Gliściński ostrożnie stwierdził, że "opinia ma charakter niewiążący" i "trudno jednoznacznie powiedzieć, czy zostanie uchwała uchylona, bo wypowie się w tej sprawie i nadzór prawny wojewody."
Radni chcieli wiedzieć, dlaczego opinia radcy prawnego pojawiła się dopiero teraz, a nie kilka tygodni temu, gdy pojawiła się interpelacja w tej sprawie. W odpowiedzi wiceburmistrz Eugeniusz Zajączkowski skwitował: "Proszę sobie przeczytać statut".
Po chwili dodał, że odpowiedzi na interpelacje nie muszą zawierać opinii prawnej.
Dyskusja
Radna Ewa Pawlikowska zapytała: - Proponujecie uchylenie uchwały, a czy macie inną propozycje jak unormować parkowanie samochodów? Policja i Straż Miejska nie jest w stanie opanować tego bałaganu i parkowania gdzie się da. - Wycofamy się i co dalej? - dopytywał Paweł Liszka.
- Na takie wizje jeszcze przyjdzie czas - stwierdził Grzegorz Luberda.
Grzegorz Watycha przypomniał, że skierował już wcześniej interpelację do burmistrza, pisząc jak niekorzystna dla miasta jest SPP. - Jaka jest nieopłacalna, okazało się dopiero w trakcie prac nad jej wprowadzaniem. Rozminęły się nasze oczekiwania z propozycjami oferentów. Poza tym - czy strefa ma rozwiązać problem łamania przepisów? To administratorzy mają egzekwować od kierowców właściwe parkowanie, czy raczej służby mundurowe? - zwrócił się radny Watycha do Ewy Pawlikowskiej.
- Zdecydujcie się na coś. W Rynku opłaty służą rotacji i służą kupcom, a już 50 metrów dalej opłaty nie służą mieszkańcom? Nigdzie się nie wycofują ze stref, a nawet się je poszerza. W innych miastach proszą burmistrzów, by wprowadzono SPP, a wy grozicie jakąś tragedią i hekatombą - ironizował Lesław Mikołajski.
W odpowiedzi radny Luberda powiedział: - W takim zakresie jak jest zaproponowana, strefa nie służy mieszkańcom.
- Ta dyskusja pokazuje jak bardzo ta uchwała i regulamin jest niedopracowany - mówił Janusz Tarnowski. - Nie wprowadzajmy czegoś, co jest wadliwe. Tyle lat nie było strefy, jak nie będzie jej jeszcze przez miesiąc, czy dwa to się nic stanie, a my będziemy mieć czas na poprawne rozwiązania. Sam byłem na początku "na tak". Myśmy się dali przez pana burmistrza wprowadzić w tę ścieżkę, bo już przygotowana przez zewnętrzną firmę analiza miała wiele błędów. /.../ Uważam, że do kwestii SPP i rotacji pojazdów poprzez mechanizm płatnego parkowania będziemy musieli wrócić. Ta uchwała dziś budzi dużo kontrowersji, ale wola mieszkańców powinna być uszanowana - dodał.
Mikołajski oskarżył inicjatorów akcji zbierania podpisów, że wprowadzili mieszkańców w błąd, bo straszono ich dużymi opłatami za pozostawianie samochodów w centrum. Pojawił się także "zarzut", że 80 procent podpisów pod projektem uchwały złożyli mieszkańcy ulic spoza proponowanej strefy.
O odwadze i wyborach
- Na razie odstępujemy od strefy. Czy to uczciwe i czy to nie jest oszustwo wobec mieszkańców, że właśnie przed wyborami taką inicjatywę państwo zgłaszacie? - pytał Paweł Liszka i zaraz dodał, że nie oczekuje odpowiedzi.
- Powinniśmy odważnie podjąć temat, z którym borykamy się od lat. To dobry czas i nie należy się sugerować tym, czy są wybory, czy my zostaniemy wybrani na następną kadencję, czy ktoś inny. Idzie to opornie i trzeba odważnie podjąć decyzję, bo mamy ogromny bałagan w mieście - apelowała Pawlikowska.
- Wczoraj miałem ścięcie ze sprzedawcą, który awanturował się ze mną, że on ma prawo przed moim garażem stać samochodem. Wytłumaczyłem mu prawie ręcznie, że ma się przesunąć półtora metra, bo ja chcę móc wjechać i wyjechać z mojego garażu - opowiadał Włodzimierz Zapiórkowski. Radny nie ukrywał, że jest za szybkim wprowadzeniem strefy, bo ma w tym osobisty interes. - Ci, którzy mieszkają w strefie wiedzą co to jest za uciążliwość te parkujące samochody na naszych wejściach do domów. Jak nie wprowadzimy SPP to miasto będzie dalej tak wyglądało: kubły, wiadra, kije, skrzynki po wódce, skrzynki po piwie. Bo tak wygląda nowotarska Strefa Płatnego Parkowania. Ale wam zależy na tym, byście przyjechali sobie do miasta i zapłacili złotóweczkę, a na reszcie wam nie zależy - mówił do swoich kolegów klubowych.
- Ja i moi koledzy klubowi byliśmy od początku przeciwni strefie. Bo jesteśmy przeciwko kolejnemu haraczowi nałożonemu na mieszkańców Nowego Targu - oświadczył Tadeusz Morawa.
W ostatecznym głosowaniu przyjęto decyzję mieszkańców o odstąpieniu od wprowadzenia strefy w mieście. 8 radnych było "za", 7 - "przeciw", 6 - wstrzymało się od głosu.
Sabina Palka