01.09.2014, 19:54 | czytano: 2346

We wrześniu publikacja osobistego dziennika młodego Tischnera - pierwsze miłości, religijne rozterki, wspomnienia z "Goszczyńskiego"

25 września, nakładem wydawnictwa Znak, ukaże się książka pt. "Tischner - dziennik 1944-1949 Niewielkie pomieszanie klepek". To osobisty dziennik wybitnego góralskiego duchownego i filozofa ks. prof. Józefa Tischnera, który pisał w latach swojej młodości.
"Odnaleziony po śmierci brata jego dziennik ze szkolnych lat długo nie był przez nas czytany, gdyż traktowaliśmy te zapiski jako osobiste zwierzenia, których nie wypadało podglądać. Nie oznacza to, że nie wiedzieliśmy wcześniej o jego istnieniu. Józio mówił nam o nim, czytał dla rozweselenia jego krótkie fragmenty. Bawił też nimi nowotarskich przyjaciół, z którymi widywał się na spotkaniach absolwentów Liceum im. Goszczyńskiego. Zauważyłem, że po upływie przeszło 70 lat kartki dwóch grubych zeszytów, zapisanych stalówką maczaną w atramencie, blakną i stają się coraz trudniejsze do odczytania. Aby uchronić treść tych cennych notatek, postanowiłem je przepisać. Im bardziej zgłębiałem się w tekst, tym bardziej stawało się dla mnie oczywiste, że należy go udostępnić innym" - pisze w pierwszych słowach wstępu do książki Marian Tischner, brat ks. Józefa. Jak dodaje, swoją decyzję o publikacji dziennika konsultował z Wandą Szado Kudasik, Józefem Klamerusem oraz Mieczysławem Zoniem, najbliższymi kolegami Józefa Tischnera. Wszyscy poparli decyzję o jego publikacji.
Książka rzuca nowe światło na postać filozofa z Łopusznej, który był do tej pory znany głównie, jako kapłan i filozof. W książce poznajemy go, jako młodego chłopaka, który wchodzi w dorosłe życie - jego fascynacje, myśli, ale też miłości, życiowe rozterki i intymne zwierzenia. Dzięki dziennikowi podglądamy przyszłego filozofa w momencie, w którym, tworzą się jego postawy i poglądy. Dziennik powstawał między 13 a 18 rokiem życia.

"Na zakończenie pragnę przeprosić wszystkie osoby, które mogą się poczuć dotknięte niektórymi fragmentami dziennika. Chodzi głównie o koleżanki i kolegów mojego brata, których zdarza się mu charakteryzować mocno i bezceremonialnie (...). Często były niesprawiedliwe lub przesadne, ale tego typu przesada jest przywilejem młodości" - podkreśla Marian Tischner.

r/
Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl