ZAKOPANE. Radni uchwalili miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla Gubałówki. Mieszkańcom się on jednak nie podoba. - To świadome narażanie nas na wywłaszczenia i zatrzymywanie rozwoju tego rejonu na kilkadziesiąt lat - mówią. Burmistrz Zakopanego uspokaja, że nie mam mowy o żadnych wywłaszczeniach.
Plan zagospodarowania przestrzennego Gubałówka I od dawna budził kontrowersje. Protesty mieszkańców sprawiły, że głosowanie nad nim było dwukrotnie przekładane. Radni wyznaczyli w końcu ostateczny termin przedstawienia ostatecznych propozycji zakopiańczyków na 3 sierpnia. Ale i tak podczas sesji Jan Karpiel Bułecka złożył wniosek, by punkt dotyczący planu zagospodarowania znów został skreślony z porządku obrad. Radni go nie poparli. Ale i tak wywiązała się gorąca dyskusja. 
- Nie ma mowy o żadnych wywłaszczeniach. Nie wiem, skąd ten pomysł. To, co powstanie na tych działkach, zależy tylko i wyłącznie od woli ich właścicieli. Nie jest naszą wolą rugowanie kogokolwiek z jego ziemi. Nie było w Zakopanem takiego przypadku - tłumaczył burmistrz Zakopanego Janusz Majcher. - Zatwierdziliśmy już cztery plany i w każdym z nich znalazły się podobne zapisy. Chciałem wam uświadomić, że uchwalenie tego planu leży w waszym interesie, ponieważ są w nim wyznaczone tereny pod zabudowę. A ja nie wydam żadnych warunków zabudowy, dopóki ten plan nie zostanie uchwalony.
Plan zagospodarowania przestrzennego Gubałówka I został przegłosowany przy ośmiu głosach za, czterech przeciw i pięciu wstrzymujących się.
Więcej: "Dziennik Polski"
