ZAKOPANE. W ciągu pierwszych 6-ciu miesięcy br. wykorzystano zaledwie półtora procent środków finansowych zaplanowanych w budżecie Zakopanego na tegoroczne inwestycje. - Pracuję w radzie miasta od 18 lat i tak słabego wykonania budżetu jeszcze nie było - oburza się na łamach "Dziennika Polskiego" radny Władysław Łukaszczyk. - To kompromitacja.
Radni zakopiańscy uważają, że nie widać oczekiwanego przez nich efektu inwestycyjnego. Burmistrz uspokaja, że przedstawiana analiza budżetu pokazuje ilość wydanych pieniędzy, a nie stan zaawansowania robót. Dyskusja na ten temat miała miejsce podczas posiedzenia dwóch komisji rady miasta: ekonomiki i gospodarki komunalnej. Omawiane było sprawozdanie z realizacji tegorocznego budżetu.Radni krytykują decyzję obecnego burmistrza o powołaniu w zakopiańskim magistracie Wydziału Rozwoju Lokalnego i Inwestycji, którego zadaniem jest przygotowywanie i monitorowanie zadań inwestycyjnych w mieście. Przedtem zajmowali się tym naczelnicy poszczególnych wydziałów.- Niestety to spowodowało powstanie dużej ilości błędów, z którymi się teraz borykamy - broni swojej decyzji burmistrz Janusz Majcher. - Naczelnicy nie są fachowcami w dziedzinie inwestycji i nie muszą się na wszystkim znać. Burmistrz Majcher na zarzuty o niskim wykonaniu budżetu odpowiada: - To jest sprawozdanie finansowe, a nie z zaawansowania prac. Inwestycje są w trakcie realizacji, ale nie zostały wydane na nie pieniądze, ponieważ faktury płacimy dopiero po wykonaniu.
Więcej: "Dziennik Polski"
bas/