Warszawski dziennikarz Stanisław Remuszko złożył do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o przestępstwie, jakim jest stworzenie "zagrożenia ludzkiego życia, zdrowia i mienia poprzez świadomy zamiar całkowitego zamknięcia dla ruchy kołowego i pieszego drogi jezdnej między Wodogrzmotami Mickiewicza a Morskim Okiem".
Jak argumentuje - zamknięcie drogi skutecznie uniemożliwi dojazd w razie potrzeby pogotowiu ratunkowemu oraz straży pożarnej. Sprawę na naszym terenie upubliczniło jako pierwsze Radio Alex. - "Każda droga, autostrad międzynarodowych nie wyłączając, może być czasowo zamknięta przez siłę wyższą np. katastrofę cysterny z paliwem albo trzęsienia ziemi" - pisze w piśmie do Prokuratury Krajowej red. Remuszko. - "Jeśli jednak zamknięcie drogi ma charakter planowy, elementarne wymogi bezpieczeństwa nakazują wcześniejsze przygotowanie objazdów lub podjęcia innych działań minimalizujących w czasie i przestrzeni możliwe skutki takiej blokady". I dalej: "Przy remontach drogi należy postępować w zgodzie nie tylko ze sztuką inżynierską, lecz również ze zdrowym rozsądkiem. Ten zaś podpowiada (bez wyższych studiów), by drogę remontować po pierwsze - odcinkami, po drugie raz lewą, raz prawą stronę jezdni - co w sumie umożliwia zachowanie ruchu wahadłowego podczas całego remontu.
Pretekstem do zamknięcia drogi mają być osypiska (osuwiska - przyp.Red). Jednak one rozciągają się zazwyczaj na kilka- kilkanaście metrów, podczas gdy administratorzy i wykonawcy chcą zamknąć od 1 września br. - i to bezterminowo - całą kilkukilometrową drogę. A przecież prace remontowe nie będą prowadzone jednocześnie w kilkudziesięciu miejscach, lecz po kolei, etapami, najwyżej w kilku miejscach naraz".
Dalej jest o "bezmyślności władz, dla których lenistwo i wygoda robotników zdają się być ważniejsze od ludzkiego zdrowia i życia". Cały tekst zawiadomienia znajdziecie Państwo na stronie: www.remuszko.pl.
Jest tam też odpowiedź z zakopiańskiej Prokuratury Rejonowej, która autora doniesienia informuje, że nie jest on stroną pokrzywdzoną, a zresztą sprawa zakończyła się prawomocnym postanowieniem o odmowie wszczęcia dochodzenia. Bowiem "droga nie została jeszcze zamknięta /.../ a prawo karne nie zezwala na karanie samego tylko zamiaru popełnienia danego czynu przestępczego. /.../ Zgromadzony materiał dowodowy nie wskazuje aby osoby zamierzające zlecić remont przedmiotowej drogi chciały narazić wędrujących po Tatrach turystów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, lub z taką możliwością się godziły. Zatem nie można przypisać im zamiaru umyślnego i tym samym zakwalifikować ich działania jako występku".
W skardze jest mowa o "odejmowaniu zdolności umysłowych staroście tatrzańskiemu i dyr. Parku" oraz o "wyjątkowym wprost braku czoła" autora wniosków zawartych w piśmie z prokuratury.
Sabina Palka
Co za pajac.