Wataha bezpańskich psów zaatakowała chłopca doglądającego owce w Maruszynie.
Na pomoc ruszyła rodzina chłopca, do której zadzwonił, ale 12 rozwścieczonych bestii nie odpuszczało. Były jeszcze bardziej agresywne. - Zagnaliśmy do zagrody jagnięta z pastwiska znajdującego się ok. 7 min. Od domu – opowiada Stanisław Bryja baca z Maruszyny.- Nagle zadzwonił nasz syn i krzyczy, że nie może sobie poradzić, bo psy zaatakowały jego i owce. Natychmiast pojechaliśmy autem całą rodziną go ratować. Na miejscu i my nie mogliśmy sobie z nimi poradzić jeden z nich skoczył nagle na plecy mojego dziecka w ostatniej chwili go odrzuciłem. To była prawdziwa walka nie pomagały kije. Na naszych oczach dosłownie rozszarpały dwie owce. Zżarły je może w pięć minut.
Walka trwała pół godziny. Wreszcie po zjedzeniu owiec i poszarpaniu jednej uciekły. Bryja o całej sprawie poinformował już Nadleśnictwo Nowy Targ, to jednak odesłało go do wójta Szaflar Rafała Szkaradzińskiego. Będzie on musiał podjąć decyzję o odłowieniu psów.
Józef Słowik
Nie chodzi tylko o psy ale także o zbliżające się zagrożenie z arabami :D