Zaledwie paru kupców handlujących do tej pory na miejskim targowisku przy Bereki przyszło na zorganizowanie w Urzędzie Miasta w Nowym Targu spotkanie dotyczące przenosin i handlu na Nowej Targowicy koło oczyszczalni. W komplecie stawili się za to urzędnicy, przedstawiciele władz miasta i zarządcy obu targowisk.
- W czym problem i jak możemy wam pomóc - pytał garstkę handlarzy burmistrz Grzegorz Watycha, nawiązując do pisma złożonego w magistracie, a podpisanego przez 70 osób, w sprawie opuszczenia miejskiego placu i przenosin na nową targowicę. Ale pytań nie było, nie licząc kilku uwag organizacyjnych związanych z funkcjonowaniem nowej targowicy na które odpowiadali prezesi spółki Nowa Targowica Janusz Chowaniec i Marian Hreśka. - Mała frekwencja jest dla mnie jasnym sygnałem, że ci państwo, którzy mieli problem dogadali się ze spółką Nowa Targowica i go rozwiązali - skwitował brak dyskusji w tym temacie burmistrz Grzegorz Watycha A przewodniczący Rady Miasta Janusz Tarnowski dodał, że jeśli problemy się pojawią, to handlujący będą mogli mieć pretensje tylko do siebie, bo gdy pojawiła się okazja rozmowy i pomocy w ich rozwiązaniu, to z niej nie skorzystali.
r/