Byli policjanci, urzędnicy, robotnicy, biznesmen Tomasz Żarnecki, sekretarz starostwa Bartłomiej Garbacz, wiceburmistrz Waldemar Wojtaszek oraz dźwig, który miał usunąć płot utrudniający budowę ronda na zakopiance na granicy Nowego Targu i Szaflar. Ale nic z tego nie wyszło.
Próba skutecznego wydania inwestorowi placu budowy zakończyła się fiaskiem. Triumfuje biznesmen Żarnecki, który sprzeciwia się budowie i nie zamierza dobrowolnie oddać działki bez której budowa nie może zostać dokończona. Do pomocy przy próbie rozebrania płotu wezwano policję. - Jedynie przyglądamy się sytuacji. Nie udzielam żadnych informacji - mówi krótko rzecznik nowotarskiej KPP podkom. Roman Wolski.
Gdy tylko rozpoczęto prace - pojawił się problem. Mimo iż wszystkie działki na których powstaje inwestycja stały się własnością miasta (inwestora zastępczego) - jedna z nich została ogrodzona, co sprawiło, że prace nie mogły być w tym miejscu wykonywane. Budowlańcy dostosowali się do okoliczności i rozpoczęli prace po drugiej stronie zakopianki - czekając na wyjaśnienie sytuacji. Działkę ogrodził biznesmen Tomasz Żarnecki.
Prace przy jednej połowa ronda praktycznie dobiegają końca, dlaczego zdecydowano się na usunięcie przeszkody. Władze Nowego Targu od początku twierdziły, iż protest jest nielegalny. Jednak wstrzymywano się od jakichkolwiek kroków, czekając na - jak to określali burmistrzowie "decyzje administracyjne".
Dziś zdecydowano się na rozbiórkę, ale do niej nie doszło. Tomasz Żarnecki poinformował, iż kolejny raz odwołał się do wojewody, co oznacza kolejny czas czekania na decyzję urzędników.
Przypomnijmy - planowany termin zakończenia budowy ronda to koniec sierpnia br.
s,r/
obrońco Pana Żarneckiego.