Zakopiański biznesmen Wojciech Krzyściak przyznaje, że w miejsce wyburzanego przez niego właśnie budynku przy Krupówkach, gdzie mieścił się bar szybkiej obsługi i kawiarnia, powstać ma do wiosny prawdziwe kasyno. Ale do otwarcia jeszcze daleka droga.
- Dogadaliśmy się już z Anglikami i podpisaliśmy umowę dzierżawy na 20 lat – mówi Krzyściak. - Chcą oni w tym miejscu wybudować kilkupiętrowe kasyno o powierzchni 475 m.kw. Wpłacili oni już 10 milionów kaucji do ministerstwa finansów na poczet koncesji, jaką trzeba otrzymać w przypadku prowadzenia kasyna. Spełnione są wymogi o odległości takich lokali. Muszą się one znajdować, co najmniej 100 kilometrów od siebie i taki warunek został spełniony – wyjaśnia. 
Rzecznik prasowy ministerstwa finansów, potwierdza, że na teren Zakopanego zostały złożone dwa wnioski o przyznanie koncesji na prowadzenie kasyna. Do tej pory nie wydano jednak żadnej decyzji w tej sprawie ponieważ został ogłoszony konkurs, który rozstrzygnie, kto otrzyma pozytywną opinię na otwarcie jaskini hazardu pod Tatrami. Potrwać może to ok. 3 miesięcy.
Małgorzata Musiał-Fecko, radca prawny Urzędu Miasta w Zakopanem, podchodzi z wielkim dystansem do informacji o otwarciu kasyna przy Krupówkach. - Ustawa o grach hazardowych mówi jednoznacznie, że wniosek o koncesje musi być pozytywnie zaopiniowany przez Radę Miasta. Decyzja radnych w tym wypadku jest wiążąca – twierdzi mecenas Musiał-Fecko. – Nie ma znaczenia, czy prowadzić hazardowy interes chce firma z zagranicy, czy z Polski.
Przypomnijmy, że zakopiańscy radni już raz wypowiedzieli się negatywnie o otwarciu jaskini hazardu w mieście.
Tekst i fot. Józef Słowik
