Wbrew zapowiedziom, że tym razem Nowy Rok pod Giewontem witać będzie znacznie mniej osób - do Zakopanego przyjechało sporo gości. I wciąż jadą nowi.
Jeszcze kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia ludzie wręcz masowo rezygnowali z zarezerwowanych pokoi. Powodem był brak śniegu. Na tych, którzy zdecydowali się przyjechać w ostatniej chwili, czekają wzdłuż "zakopianki" i w samym mieście - oferujący pokoje. Łapani w ten sposób kierowcy gwałtownie hamują i zatrzymują się obok oferenta, tamując przy okazji ruch na jednej nitce. Po południu omal nie doszło do poważnej kolizji przy ul. Chramcówki.
- Wyraźnie widać zmiany w statystyce zgłaszanych nam zdarzeń - mówi oficer dyżurny zakopiańskiej policji. - Zmiany ilościowe i rodzajowe. Niedziela minęła pod znakiem kolizji i włamań do samochodów. Ale tak już jest, że za kierowcami przyjeżdżają złodzieje - dodaje.
Policja raz jeszcze apeluje, by zwracać większą uwagę na noszone przy sobie wartościowe rzeczy, nie zostawiać niczego cennego w samochodzie i aby zamykać okna i balkony w kwaterach prywatnych i pensjonatach na czas nieobecności w pokoju.
bas/