TATRY. Szusujący na Kasprowym będą obserwowani. Straż Tatrzańskiego Parku Narodowego będzie pilnować, czy narciarze nie schodzą z wyznaczonej trasy. Za jazdę poza oznakowanymi stokami grozi mandat w wysokości 500 zł.
Straż TPN zapowiada, że będzie w tym roku wyjątkowo dokładnie kontrolować to, co w sezonie zimowym dzieje się w rejonie Kasprowego Wierchu. Narciarzy na Kasprowym Wierchu pilnować będą patrole straży parku, policji i straży granicznej. Paweł Skawiński, dyrektor TPN mówi, że mimo zwiększenie przepustowości kolejki na Kasprowy Wierch, nie ma "dramatycznego wzrostu ilości narciarzy w tym rejonie". - Z szacunków wynika nawet, że 40 procent pasażerów, jakich wywozi na Kasprowy Wierch kolejka to turyści, którzy chwilę popatrzą na panoramę Tatr i wracają.Problem jednak stanowią narciarze, którzy uporczywie wychodzą poza wyznaczone trasy. Park, aby ograniczyć to zjawisko - zwrócił się do Polskich Kolei Linowych, aby dokładniej odgrodzić teren narciarski.
- Zrobiono to przy pomocy tyczek i specjalnych taśm - mówi dyrektor parku - Chcemy zdyscyplinować tych, których nudzi jazda na przygotowanej trasie i chcą zakosztować mocniejszych wrażeń na świeżym śniegu.
Przyrodnicy tłumaczą, że chodzi o ochronę przyrody. Trasy narciarskie są tak przygotowane, aby narciarze nie niszczyli podłoża roślinno-glebowego i nie płoszyli zwierząt.
Źródło: Polska Gazeta Krakowska