NOWY TARG. Być może jeszcze dziś będzie wiadomo, co było przyczyną sobotniej awarii sieci wodociągowej na ulicy Waksmundzkiej. Tego dnia wieczorem, przez kilka godzin na jezdnię wylewała się z chodnika woda. Zamieniła jezdnię w lodowisko i zalała sąsiednią posesję. Początkowo pracownicy wodociągów błędnie zdiagnozowali awarię.
Prezes Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Dariusz Latawiec zapewnia, że pracownicy zakładu byli na miejscu zaraz po zgłoszeniu. - To co zrobili nie przyniosło jednak skutku. Źle zdiagnozowali awarię i stąd problem z wodą, która wybiła na ulicę - przyznaje.Na miejsce wezwano strażaków. Dopiero późnym wieczorem zakręcono odpowiedni zawór i woda przestała płynąć. - Dzisiaj od rana próbujemy ustalić co było przyczyną awarii. Doszło do niej na hydrancie. Prawdopodobnie to wynik ustępujących mrozów. Gdy mrozy ustępują i temperatura rośnie, to zdarzają się pęknięcia w instalacji z tym związane. Tak mogło być w tym przypadku i teraz, gdy robi się coraz cieplej, może w innych miejscach również dochodzić do takich sytuacji, a w efekcie do awarii - dodaje prezes Latawiec.r/