31.07.2017, 18:35 | czytano: 5419

Uroczysta msza św. z okazji 70. Rocznicy Akcji „Wisła”

pieniny24
W Jaworkach odprawiona została msza św. w połączonych obrządkach rzymskokatolickim i bizantyjsko-słowackim, zorganizowana z okazji 70. Rocznicy Akcji „Wisła”.
Na plenerowej scenie „Gromady” Biała Woda, tuż obok wejścia do rezerwatu, stanął polowy ołtarz, na którym w intencji przesiedlonych, dawnych mieszkańców Jaworek, Szlachtowej, Białej i Czarnej Wody narodowości rusińskiej, modlili się metropolita preszowski, arcybiskup słowackiej cerkwi greckokatolickiej Jan Babjak, będący głównym celebransem, ordynariusz diecezji tarnowskiej bp Andrzej Jeż, który do wiernych wygłosił słowo Boże, ks. Jan Pipka z parafii greckokatolickiej w Krynicy Zdroju, dziekan dekanatu krościeńskiego, proboszcz z Krościenka ks. Henryk Homoncik, ks. prałat Franciszek Bondek ze Szczawnicy oraz księża z okolicznych parafii. Wszystkich przywitał obecny gospodarz parafii pw. Matki Bożej Pośredniczki Łask w Szlachtowej ks. Tadeusz Wojciechowski, zwracając uwagę na to, jak wiele nas łączy. Wśród przybyłych na uroczystość znaleźli się burmistrz Szczawnicy Grzegorz Niezgoda, urzędujący członek Zarządu Powiatu Nowotarskiego Bogusław Waksmundzki, sołtys wsi Jaworki Bożena Solecka, mieszkańcy Miasta i Gminy Szczawnica, wierni ze Słowacji narodowości Rusińskiej i przedstawiciele dawnej społeczności łemkowskiej, zamieszkującej okoliczne tereny, z rodzinami.
Msza miała bardzo uroczysty, ale i wzruszający charakter. Arcybiskup Babjak ze Słowacji odprawiał mszę w języku polskim, modlitwę wiernych, w której znalazły się wezwania za żyjących i nieżyjących łemkowskich mieszkańców ziemi szlachtowsko – jaworczańskiej, czytali na przemian Polacy i Słowacy – Rusini w swoich językach narodowych, oprawę liturgiczną zapewniły grupa śpiewacza z Jaworek (psalm) i chór z Wielkiego Lipnika, zabrzmiało „Ojcze nasz” - śpiewane, w obrządku greckokatolickim, a dary ofiarne (płody ziemi jaworczańskiej, kwiaty, wino i chleb) złożyły połączone delegacje dawnych i obecnych mieszkańców Jaworek. Bardzo mądre słowa do wiernych skierował duszpasterz diecezji tarnowskiej ks. bp. Andrzej Jeż. Zwrócił uwagę na świat wartości – subiektywnych – zależnych od indywidualnego człowieka i obiektywnych, takich jak Bóg, miłość, dobro, prawda, zgoda, pokój, a także na ich hierarchię i nadrzędność tych drugich nad pierwszymi. Przypomniał trudne czasy II wojny światowej i reżimu stalinowskiego, który zaburzył i zdewaluował świat wartości, a w momencie, gdy przestaje się ich przestrzegać, zaczyna się źle dziać, dochodzi do nieszczęść, ludzkich dramatów, tragedii – tak jak stało się to z Rusinami Szlachtowskimi, których wysiedlono z ich rodzinnych terenów. Widząc zagrożenia dzisiejszych czasów, przestrzegł przed pokusą nacjonalizmów, które są największym niebezpieczeństwem współczesnego świata. Słowa kapłana zostały przyjęte brawami.

Na zakończenie mszy św. ks. bp. Tarnowski i ks. abp. Preszowski udzielili wiernym wspólnego błogosławieństwa. Na pamiątkę i w dowód wdzięczności za swoją posługę zostali obdarowani przez mieszkańców szlachtowskiej parafii wizerunkami swych patronów – św. Jana Chrzciciela i św. Andrzeja – namalowanymi na szkle przez artystkę pienińską Annę Madejową oraz wierszami, napisanymi i odczytanymi przez poetę ludowego ze Szczawnicy Andrzeja Dziedzinę Wiwra.

Za udział i przygotowanie uroczystości podziękował wszystkim zaangażowanym proboszcz szlachtowskiej parafii ks. Wojciechowski, w tym szczególnie księżom współcelebransom, Radzie Parafialnej, Miejskiemu Ośrodkowi Kultury w Szczawnicy z dyrektorem Tomaszem Hurkałą – współorganizatorowi wydarzenia oraz byłemu dyrektorowi MOK Piotrowi Gąsienicy – pomysłodawcy zorganizowania rocznicy na Białej Wodzie.

Alina Lelito
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Alek03.08.2017, 11:38
Co za wredne komentarze! Za zdarzenia na Wołyniu ukarano mieszkańców Jaworek, Szlachtowej, Białej i Czarnej Wody narodowości rusińskiej, którzy o tym, co zaszło na Wołyniu nawet nie wiedzieli! Szalenie to już nietolerancyjny kraj...
I.N01.08.2017, 14:05
W 1944 Chruszczow oficjalnie zgłosił roszczenia do Lwowa./chodziła plotka ze chce w ten sposób zrobić prezent żonie która pochodziła z Chełma./ Ale to nie koniec roszczeń terytorialnych OUN-u. Chcieli zagarnąć 16 polskich powiatów w tym Zamość,Przemyśl,Jarosław ,Chrubieszów,Chełm ,Krynicę Górska itd. /te tereny podczas zaborów były bardzo agresywnie rusyfikowane i nie bez znaczenia była tu cerkiew/ Nie wykluczone żeby im się to udało Realizacji wizji tzw. Wielkiej Ukrainy sprzeciwił się Stalin. Owszem była akcja Wisła . Ale był też Wołyń.
Miejscowy01.08.2017, 10:37
Kosciół katolicki obrzadku bizantyjsko-słowackiego drogi Papo smerfie
Papa smerf31.07.2017, 22:48
bizantyjsko - słowiańskim droga redakcjo
dd31.07.2017, 22:06
Do Skała. wspaniały komentarz.
Stop dla przedesady31.07.2017, 21:45
Niech się co niektórym naiwnym nie przewraca w główkach. Żadnej akcji "Wisła" by nie było, gdyby Rusinki siedziały na upkach lub pracowały dla kraju w którym żyli. Za powstanie OUN i UPA odpowiedzialni są Niemcy i nie mieszajcie do tego czasów stalinowskich. Na Ukrainie do dziś na upamiętnienie czeka 1 800 wsi zniesionych z powierzchni ziemi, NIE WYSIEDLONYCH. Żaden opek, ani żaden działacz od "ultury" nie pomyśli tam o zorganizowaniu takiej uroczystości.Jeszcze dziś ZARIEZALI by ich w ierwszą noc. Dajcie sobie spokój.
baciok@31.07.2017, 21:36
Do nick Skała. Napisałeś całą prawdę. Podpisuję się pod tym całym sercem.
Skała31.07.2017, 19:44
Nie byłoby Akcji Wisła, gdyby wcześniej nie dokonano ludobójstwa na Polakach (przede wszystkim) na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Po zajęciu Ukrainy przez wojsko sowieckie,niektóre bandy UPA tzw. "kurenie"przeniosły się na tern obecnych Bieszczad,a ich macki sięgały nawet Pienin.komunistyczna władza w Polsce (PRL) doszła do wniosku, że jedynym skutecznym wyjściem jest przesiedlenie tzw. rusinów, łemków i ukrainców na ziemie zachodnie, aby mordercy z UPA nie mieli zaplecza.Tak więc drodzy Łemkowie ze Szczawnicy i okolic podziękujcie za przesiedlenia Onyszkiewiczowi (Dowódcą VI Okręgu Wojskowego UPA, a zarazem głównym dowódcą w Polsce został Mirosław Onyszkiewicz "Orest" - krewny późniejszego polityka UW . W strukturach OUN był on członkiem Krajowego Prowidu i referentem do spraw wojskowych. "Szelest" jako dowódca UPA Zachód był przełożonym "Oresta"). O ile nie popieram działań komunistów w Polsce po 1944 roku, o tyle akcja Wisła była w pełni uzasadniona i właściwa.
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl