Dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego mówi, że nie ma informacji, by lekarze rezydenci pracujący w podległej mu placówce mieli przyłączyć się do strajku.
Strajkujący lekarze rezydenci, czyli młodzi lekarze będący w trakcie robienia specjalizacji, domagają się wzrostu nakładów na służbę zdrowia oraz poprawy warunków pracy i płacy. Od 2 października prowadzą głodówkę w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie. Do strajku przyłączają się do nich kolejni lekarze w całej Polsce.W Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym w Nowym Targu pracuje około 30 lekarzy rezydentów. Dyrektor Marek Wierzba mówi, że są bardzo pożyteczni i pomocni, choć ze względu na fakt, że często ich nie ma, bo biorą udział w szkoleniach, są wsparciem, lecz nie można oprzeć na nich funkcjonowania szpitala. - Mam nadzieję, że nie przyłączą się do strajku, a jeśli już, to nie będzie miało to negatywnego wpływu na funkcjonowanie naszego szpitala - mówi dyrektor. - Myślę, że w Nowym Targu nie mają powodów do strajkowania. Pensje mają takie jak w całej Polsce. Dodatkowo staramy się umożliwić im dyżury na opiece całodobowej czy oddziale ratunkowym, by mogli sobie dorobić - dodaje. r/