Nie miejmy złudzeń - w Nowym Targu powietrze bywa gorsze niż w Krakowie. Małopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Paweł Ciećko przedstawił dziś na sesji Rady Miasta Nowego Targu informację o stanie powietrza w stolicy Podhala.
- Węgiel, który jest używany przez mieszkańców Nowego Targu, trudno nazwać węglem, bo nie spełnia żadnych norm. To wszystko widać na pyłomierzu - mówił radnym Paweł Ciećko, podkreślając, że to właśnie jakość paliw stałych jest jedną z głównych przyczyn zanieczyszczenia powietrza. Swoje dokładają małe i średnie przedsiębiorstwa, które palą w piecach odpadami poprodukcyjnymi. - Przy ich spalaniu wydzielają się związki, które nas zabijają - mówił. Wpływ na stan powietrza mają także spaliny pochodzące z samochodów. Efekt tego wszystkiego, to niestety wysoki poziom zanieczyszczenia powietrza. Nowy Targ w 2017 roku miał 100 dni z przekroczonymi normami. Problem ten, jak podkreślał, dotyczy okresu jesienno-zimowego. - W lecie w Nowym Targu mamy doskonałe powietrze - podkreślił. - Ale zimą niejednokrotnie jest tak, że wjeżdżając do Nowego Targu od strony Niwy nie widać miasta, bo takie jest zanieczyszczenie powietrza. Paweł Ciećko powiedział też bez ogródek, że nowotarżanie palą w piecach śmieciami. Pokazują to dane ze zbiórki odpadów - w lecie jest zbieranych od mieszkańców więcej ton śmieci niż zimą, choć w każdym z tych okresów mieszkańcy produkują ich tyle samo. - Do tego dochodzi masa odpadów kuśnierskich z nielegalnej produkcji, które lądują w piecach - dodał.
Problemowi nie pomaga też klimat Podhala. W ciągu roku w Nowym Targu jest ok. 100 bezwietrznych dni, najczęściej właśnie jesienią i zimą. A wtedy jest najgorzej, bo pył zawieszony wisi nad miastem. Pomaga czasami halny, ale nie rozwiązuje on problemu.
Odnosząc się do dyskusji, czy np. za komuny powietrze było bardziej zanieczyszczone niż teraz, zdaniem Małopolskiego Inspektora Ochrony Środowiska, w latach 80-tych powietrze mogło być lepsze. - Węgiel był tańszy, miał odpowiednie normy, był wysokoenergetyczny i pochodził z dobrych pokładów. Nie można było też sprzedawać mułów i flotów - uważa.
Jego zdaniem, podejmowane działania przyniosą efekty za kilka lat.
r/